Dziennik redakcyjny Gamescom 2015: AC Syndicate, Anno 2205, Battleborn
Ostatni dzień za nami.
Piątek minął przede wszystkim pod znakiem Ubisoftu. Poza tym mogłem przyjrzeć się nowej grze twórców Borderlands. Użądliła mnie też osa. Ale jakoś przeżyłem.
Poprzednie dzienniki:
Assassin's Creed Syndicate
Twórcy przygotowali nieprezentowane wcześniej demo. Mogłem wcielić się w Evie Frye, siostrę Jacoba, która obok niego jest główną bohaterką gry.
Udostępniona misja to zabójstwo, podobne do tego typu zadań z Unity. Trafiłem do wyznaczonego obszaru - małej twierdzy, ale sposób podejścia do celu nie został narzucony. Podobnie jak w poprzedniej odsłonie, mamy do dyspozyzji parę możliwości otworzenia drogi do ofiary. Ja zdecydowałem, że ukradnę klucze strażnikowi.
System parkouru pozostał prawie niezmieniony, choć bieg i pokonywanie przeszkód są nieco płynniejsze. Nowością jest linka, która pomaga szybko dostać się na dach czy nawet na drugą stronę dziedzińca. Można poczuć się jak Batman.
Walka jest tym razem dynamiczna i zaciekła, animacje bohaterki są różnorodne. Evie używa w starciach pięści, laski i miecza. Może też strzelać i rzucać nożami. Oczywiście istotnym elementem pozostaje skradanie się. Siostra Jacoba ma jednak jedną przewagę w tym aspekcie - gdy w trybie skradania przez moment się nie rusza, staje się niemal niewidzialna dla wrogów. Stwarza to wiele dodatkowych możliwości przy unikaniu patroli.
Szkoda, że nie widać poprawy w działaniu sztucznej inteligencji. Strażnicy nadal potrafią być ślepi. Mimo to, przemykanie po dachach i ciche zabójstwa, sprawia wciąż wiele przyjemności.
Anno 2205
Prezentacja nowego Anno uświadamia, że twórcy są naprawdę ambitni. Przede wszystkim imponuje fakt, że będziemy zarządzać kilkoma regionami - nie tylko na Ziemi, ale i na Księżycu.
Co więcej, wszystkie nasze regiony (czyli w praktyce: miasta, osiedla) będą połączone siecią handlową. Jeżeli wydobędziemy w księżycowej bazie cenny minerał, możemy użyć go, by rozbudować jakiś element w jednej z ziemskich lokacji.
Regiony są różnorodne, nawet na błękitnej planecie. Możemy budować również na biegunie, gdzie w grę wchodzi dodatkowy aspekt ocieplania naszych włości. Każdy typ lokacji to też inny wygląd miast i baz, a także specjalne struktury. W końcu na Ziemi niepotrzebna nam tarcza chroniąca przed meteorytami, która przyda się na Księżycu.
Ciekawym elementem jest walka. Podczas pokazu byłem świadkiej starcia małej floty z przeciwnikami. Anno przypomina wtedy tradycyjne strategie, w których potyczki są sednem zabawy. Poza sterowaniem jednostkami, gracz jest też w stanie wezwać nalot lub naprawić swoje statki. Deweloperzy obiecują jednak, że działania wojenne pozostaną opcjonalne.
Battleborn
Gearbox Software postanowiło wymieszać dwa gatunki - gry MOBA i strzelanki. Battleborn to właśnie skutek tej decyzji. Nie jest jednak tak, że najważniejsze są tu starcia sieciowe. Tradycyjne misje przypadną do gustu fanom kooperacji.
Po krótkiej prezentacji mogłem zasiąść do komputera. Razem z czwórką innych dziennikarzy zabraliśmy się za jedną z misji fabularnych. Założenia były proste - podobnie jak w Borderlands trzeba iść w stronę znacznika celu, likwidując po drodze wrogów, a czasem wciskając jakiś przycisk.
Model strzelania też przypomina rozwiązania z popularnego cyklu od Gearbox. Na szczęście, strzelanie to nie wszystko. Twórcy przygotowują 25 klas, a niektóre z nich specjalizują się w używaniu mieczy lub innych ostrzy. Są także magowie. Różnorodność postaci to zdecydowanie duża zaleta tej produkcji.
Sama walka jest porządna, wymaga stałej kooperacji - a o to było trochę trudno, jako że graliśmy w Battleborn po raz pierwszy. Potyczki urozmaicają specjalne zdolności bohaterów, każdy ma w sumie trzy. Ponadto, w tracie misji zdobywamy kolejne poziomy doświadczenia, za każdym razem dobierając nowy bonus zwiększający nasze możliwości.
Wydaje się, że jeżeli komuś przypadło do gustu kooperacyjne strzelanie w Borderlands, także Battleborn powinno okazać się interesujące. Szkoda, że nie mogłem przetestować trybu PvP, ale biorąc pod uwagę ilu bohaterów przygotowano - potyczki z pewnością będą ciekawe.
Zdjęcia i insze fotografie
Widziałem dziś także kolejne produkcje tworzone z myślą o rzeczywistości wirtualnej - wrażeniami podzielę się jednak po targach, w osobnym artykule związanym z tematem VR. Do końca sierpnia publikować będziemy artykuły opisujące gry, które widzieliśmy na tegorocznym Gamescomie.
A tymczasem garstka zdjęć na koniec:
To już ostatni tryb podsumowujący, pora się pakować. Targi były pozytywnie męczące, ekscytujące, interesujące i tłoczne. Cóż, do zobaczenia w 2016 roku, Kolonio!