EA daje swoim studiom dużą autonomię - twierdzi znany dziennikarz
Wbrew powszechnemu stereotypowi.
Duża część graczy uważa, że EA znacząco ogranicza podległe sobie zespoły. Jeden z redaktorów serwisu Kotaku twierdzi jednak, że w rzeczywistości koncern gwarantuje własnym studiom wiele swobody.
Jason Schreier, który uchodzi za jednego z najlepiej poinformowanych dziennikarzy w branży wirtualnej rozrywki, we wpisach opublikowanych na Twitterze nakreślił sytuację w Electronic Arts. Uważa, że firma nie naciska na deweloperów.
„Ciągle widzę ludzi przekonanych, że EA zmusiło BioWare do zrobienia gry sieciowej. To nieprawda. Tak naprawdę koncern gwarantuje własnym studiom dużą autonomię. Presja kierownictwa jest subtelniejsza: nie nakazują stworzenia konkretnej produkcji, a zarządzają zasobami i pytają, kiedy powstanie odpowiednik FIFA Ultimate Team” - tłumaczy.
W kolejnych wiadomościach Schreier wyjaśnił, że relacja pomiędzy Electronic Arts a należącymi do firmy zespołami jest bardziej skomplikowana niż wydaje się graczom. Nie jest więc tak, że wydawca kategorycznie zażądał przygotowania Anthem.
„Nie jest tak, że EA poszło do BioWare, by powiedzieć, że studio musi zrobić klona Destiny. Firma oznajmiła, że jeśli ekipa chce otrzymać odpowiednie środki, musi wykazać, że ich gra przyniesie długoterminowe dochody. To duża różnica!” - zaznacza.
Zobacz: Anthem - poradnik i najlepsze porady
Dziennikarz odniósł się również do zarzutów, jakoby Anthem ukazało się za wcześnie. Zwraca uwagę, że w przypadku produkcji, która była rozwijana od 2013 roku, dalsze przedłużanie prac byłoby dla szefostwa EA „nierozsądne”.
Źródło: Twitter