Skip to main content

EA: za pięć lat będziemy mieć tradycyjne konsole tylko z sentymentu

Granie „w chmurze” nie takie odległe?

Portal GamesIndustry.biz przeprowadził wywiad z Mattem Bilbeyem - wiceprezesem ds. rozwoju strategicznego w Electronic Arts. Poruszono temat streamowania gier, a więc zabawy na wzór modelu Netflixa.

- Głównym wyzwaniem jest infrastruktura usługi, przepustowość łącza, jakiej potrzebujemy, by dostarczyć takie narzędzia - tłumaczy Bilbey. - Dziś to wciąż stanowi problem, ale myślę, że w przeciągu następnego roku lub dwóch lat, ta bariera zniknie. Nie dla wszystkich, ale dla wielu osób.

- Z kolei za 5 lat ludzie pewnie dalej będą mieć konsole w takiej formie, w jakiej są dzisiaj, ale tylko z sentymentu. Za 10 lat znajdą się w innym sprzęcie, który będziesz posiadać.

Menedżer tłumaczy, że wielu graczy mogło zrazić się do usługi przesyłania rozgrywki, ponieważ borykali się z opóźnieniem. Electronic Arts pracuje jednak z wieloma partnerami, dzięki czemu może „dotrzymać obietnicy” stworzenia „innowacyjnych rozwiązań”.

Coraz częściej słyszymy o zastąpieniu zwykłych konsol nowoczesnymi technikami

EA zamierza inwestować w granie „w chmurze”, a pomóc mogą w tym inteligentne telewizory typu smart, na których użytkownicy zainstalują usługę podobną do Origin Access i zagrają z poziomu samego TV. Oznacza to, że tradycyjne konsole stałyby się niepotrzebne.

- Na rynku konsol pracują mądrzy ludzie. Myślę, że znajdą sposób,dzięki któremu te urządzenia się przydadzą. Może konsole zostaną wbudowane w telewizory, albo któreś PlayStation znajdzie się w twoim telefonie i udostępni ci rozgrywkę na innych ekranach - mówi Bilbey.

Usługom rozgrywki „w chmurze” przygląda się coraz więcej znaczących koncernów, jak chociażby Google. Z nieoficjalnych informacji wynika, że firma pracuje nad konsolą do przesyłania rozgrywki. Microsoft projektuje rzekomo dwie wersje następcy Xbox One, w tym jedną opartą na wspomnianym modelu.

Zobacz także