Easter egg z Silent Hill 2 Remake wyśmiewa „wpadkę” ze starszego wydania
Nieszczęsna tablica.
Gracze, którzy położyli już ręce na pecetowej wersji Silent Hill 2 Remake, odkryli zabawnego easter egga, nawiązującego do jednego z krytykowanych elementów Silent Hill HD Collection z 2012 roku.
Nawiązanie jest sprytnie ukryte, ale weterani serii bez problemu zrozumieją, na czym polega. Chodzi konkretnie o znak „Silent Hill Ranch”, na który możemy się natknąć w trakcie eksplorowanie okolic tytułowego miasteczka. W wydanym 12 lat temu remasterze HD Collection wywołał on falę niezadowoleniu u fanów, ponieważ tablicę z odświeżonego wydania zapisano fontem Comis Sans, wykorzystywanym raczej przy tworzeniu memów, aniżeli psychologicznych horrorów.
Może wydawać się to średnim powodem do oburzenia, ale zdaniem graczy font całkowicie niepasujący do tonu gry miał wskazywać na to, że twórcy remastera nie podeszli do swojej pracy w pełni poważnie. A jak z tym zadaniem poradziło sobie Bloober Team?
Okazuje się, że znak powrócił, ale ukryty poza wzrokiem gracza. Odnajdziemy go tylko jeśli odblokujemy kamerę i zajrzymy do jednego z niedostępnych budynków. Znajdziemy w nim stos desek, a między nimi właśnie tablice Silent Hill Ranch zapisaną fontem Comic Sans.
Jak nietrudno się domyślić, reakcja fanów na easter egga była jednoznacznie pozytywna. Wszelka krytyka, jaką miałem wobec Blober Team, zniknęła. „Widać, że dobrze wiedzieli, co robią” - pisze jeden z graczy na platformie X. „O cholera, dopiero co mój przyjaciel wspomniał o znaku zapisanym Comic Sansem, a ja powiedziałem mu, że bardzo bym chciał, żeby ukryli go gdzieś w formie easter egga” - czytamy w innym komentarzu.
Jak widać, nawet takimi drobnostkami można podbić serca oryginału. Na szczęście Silent Hill 2 broni się nie tylko easter eggami, ale i całością rozgrywki. Gra polskiego studia zebrała bardzo wysokie noty od krytyków, a obecnie jest wręcz zasypywana pozytywnymi recenzjami przez graczy, którzy zapłacili więcej, aby zagrać wcześniej.