Electronic Arts nie zamierza płacić za prawa do nazw i modeli broni
„Autorzy książek nie płacą za słowo »Colt«.”
Electronic Arts nie zapłaci producentom broni za korzystanie z nazw i modeli uzbrojenia w nadchodzących grach, takich jak Battlefield 4.
EA tłumaczy się zagwarantowaną w konstytucji Stanów Zjednoczonych wolnością słowa. „Opowiadamy historię z pewnego punktu widzenia. Autorzy książek nie płacą za korzystanie ze słowa »Colt«” - stwierdził w rozmowie a Reutersem Frank Gibeau, szef EA Labels.
Wydawcy - także EA - od wielu lat płacą za możliwość wykorzystania wizerunków i nazw uzbrojenia, co szczegółowo opisał Simon Parkin, w artykule opublikowanym na łamach Eurogamera.
Jednak proste na początku umowy szybko przerodziły się w coraz większe akcje. W zeszłym roku EA spotkała się z falą krytyki, gdy oferowała w sprzedaży toporek tomahawk z logo Medal of Honor: Warfighter.
To nie pierwszy raz, gdy Electronic Arts stosuje podobną taktykę. Po premierze Battlefield 3 producent helikopterów Bell złożył wniosek do sądu zaprzestanie wykorzystywania wizerunku jednego z modeli wiropłatów. EA odpowiedziała własnym pozwem, w którym zarzucała Bellowi naruszanie pierwszej poprawki do konstytucji, mówiącej o wolności słowa.