Elite: Dangerous - dziennik deweloperski o pracach nad trailerem
David Braben opisuje produkcję zwiastuna.
Studio Frontier Developments zaprezentowało kilka tygodni temu nowy zwiastun kosmicznego symulatora Elite: Dangerous. Dzisiaj twórcy proponują kolejne spojrzenie na zwiastun, tym razem z komentarzem producenta.
Powyższe nagranie, opublikowane jako szósty dziennik deweloperski, koncentruje się na procesie produkcji wspomnianego trailera, który powstał na potrzeby konkursu dla kompozytorów - jako inspiracja dla potencjalnych twórców oprawy muzycznej.
Już po publikacji gracze zastanawiali się na oficjalnym forum dyskusyjnym, czy nagranie pochodzi z rozgrywki, czy też jest tylko efektowną animacją. David Braben, szef Frontier Developments przyznał wtedy, że mamy do czynienia z połączeniem obu światów.
Teraz producent tłumaczy, że na potrzeby trailera dodano świetlne flary, efekty przybliżania i oddalania obrazu oraz zmieniono głębię ostrości. Również ujęcia z kokpitu powstały w zewnętrznych programach graficznych, choć pojawią się - w uboższej wersji - także w finalnej grze.
Braben mówi także o projektach samych statków kosmicznych i różnicach między zwiastunem, a podobną potyczką w prawdziwym świecie. Podczas inwazji kosmitów nie zobaczymy najpewniej kolorowych laserów, które jednak widoczne są w grze.
Klasyczne Elite zostało wydane w 1984 roku na mikrokomputery BBC. Elite uznawane jest za jednego z prekursorów całego gatunku trójwymiarowych symulatorów kosmicznych. Produkcja Davida Brabena i Iana Bella inspirowała twórców takich gier, jak Wing Commander: Privateer, Space Rogue czy Eve Online. Kampania na Kickstarterze, w której zbierano pieniądze na nową odsłonę serii, zakończyła się powodzeniem w styczniu tego roku. Pozyskano 1,5 mln dol. Gra ukaże się w przyszłym roku na PC.
Poniżej oryginalny zwiastun, bez komentarza dewelopera.