Elite Dangerous kończy ze wsparciem dla DirectX 10 i systemów Win32
Ale dopiero za pół roku.
Wczoraj dowiedzieliśmy, że twórcy z odpowiedzialnego za Elite Dangerous studia Cloud Imperium Games postanowili „wkrótce” porzucić wsparcie dla 32-bitowych systemów operacyjnych i sprzętu graficznego, który zatrzymał się na DirectX 10.
Deweloperzy zapewniają, że taka zmiana pozwoli im przygotować ładniejszą i lepiej działającą kosmiczną symulację, ale wprowadzenie stosownych modyfikacji w silniku nie będzie nagłe i zajmie jeszcze „co najmniej sześć miesięcy”.
W tak zwanym „międzyczasie” twórcy chcą znaleźć rozwiązanie, które będzie dobrym zadośćuczynieniem dla posiadaczy starszego sprzętu, którzy kupili już tytuł.
„Około 0,5 procenta graczy, którzy zainstalowali Elite Dangerous, korzystało z systemu operacyjnego Win32. Część z tych komputerów posiada sprzęt, który pozwoli uruchomić także Win64” - zapewnia na oficjalnym forum dyskusyjnym producent David Braben.
„W przypadku DX10 (mniej niż 2 procent graczy) sytuacja jest bardziej skomplikowana, ponieważ konieczne może być wymienienie karty graficznej na lepszą”- dodał.
Takie zmiany nie powinny być raczej zaskoczeniem, jeśli weźmiemy pod uwagę, że 64-bitowe systemy operacyjne pojawiły się już dekadę temu, a DirectX 11 zastąpił DX10 wraz z Windows 7.
W odpowiedzi na pytanie jednego z graczy, Braben dodał, że opisywane zmiany powinny poprawić płynność działania gry, zapewnić lepsze efekty graficzne, ale także usprawnić pracę deweloperów.