Skip to main content

Endless Legend - Recenzja

Świat pełen liczb.

Wyniszczona katastrofą Auriga wyglądała obiecująco już podczas wczesnych testów; był to jednak zaledwie przedsmak tego, co mieliśmy dostać w finalnym projekcie. Pełna wersja Endless Legend urzeka estetycznym wykonaniem i na długie godziny przykuwa do monitora.

Strategia turowa od Amplitude dzieli uniwersum z wcześniejszą produkcją studia - Endless Space. Podczas gdy w pierwszej grze odkrywaliśmy galaktykę pełną artefaktów i innych pozostałości po tajemniczej rasie znanej jako Endless, tym razem akcja gry przenosi nas na planetę, która przed wiekami została poddana licznym eksperymentom przez żyjących tu kiedyś potężnych obcych.

Ich działania zmieniły klasyczne dla gatunku fantasy rasy, takie jak elfy czy krasnoludy, w nieco dziwniejsze i bardziej wypaczone wersje, a spowodowana przez maszyny przedwiecznych katastrofa doprowadziła do tego, że pory roku na Auridze zmieniają się w kompletnie nieprzewidywalny sposób.

Endless Legend do gra o podbojach, eksploracji i rozbudowie cywilizacji. Zaczynając od kontroli nad jednym miastem i otaczającym je regionem, musimy zbudować najpotężniejsze imperium na planecie, zdolne przetrwać pomimo szalejących żywiołów i ograniczonej ilości zasobów, o które zabiegają przedstawiciele ośmiu ras.

Zobacz na YouTube

Wybór frakcji, którą poprowadzimy w walce o kontrolę nad światem ma niemałe znaczenie, bowiem twórcy od samego początku zasypują dużą liczbą statystyk, modyfikatorów oraz specjalnych umiejętności opisujących poszczególne stronnictwa, a różnice między nimi nie sprowadzają się wyłącznie do siły armii czy skuteczności produkcji poszczególnych surowców.

Każda z ras posiada własne, dość unikalne umiejętności, kształtujące styl rozgrywki, takie jak brak możliwości wypowiadania wojen czy używania lokalnej waluty - pyłu - zamiast żywności, dzięki czemu każda z ośmiu stron konfliktu wymaga odmiennego stylu gry.

Autorzy przygotowali także osiem wątków fabularnych, które mają urozmaicić granie poszczególnymi frakcjami. Historię naszego narodu kształtujemy wykonując zadania polegające na wynajdywaniu określonych technologii, przeszukiwaniu rozrzuconych po mapie świata ruin czy zbieraniu zasobów. Wypełnianie misji może poważnie namieszać w relacjach dyplomatycznych z innymi graczami, szczególnie gdy do realizacji celu konieczne jest zburzenie miasta należącego do przeciwnika.

„Pozornie niewielką liczbę jednostek rekompensuje możliwość dozbrajania ich przy pomocy odkrywanych podczas gry elementów wyposażenia.”

Produkcja studia Amplitude oczarowuje oprawą graficzną

Gra oferuje także szeroką gamę zadań pobocznych, które możemy otrzymać badając rozrzucone po mapie świata ruiny lub próbując zjednać sobie przedstawicieli jednej z pomniejszych nacji. Wykonywanie tych zadań przynosi często spore korzyści, takie jak dostęp do zaawansowanych, normalnie niedostępnych technologii, czy luksusowych lub strategicznych zasobów, wydobywanych przez nasze kopalnie w żółwim tempie.

Każda z ośmiu nacji dysponuje czterema jednostkami wojskowymi, którymi będzie posługiwać się przez cały czas trwania rozgrywki. Tę z pozoru niewielką liczbę rekompensuje możliwość dozbrajania jednostek przy pomocy odkrywanych podczas gry elementów wyposażenia. Żołnierze stale zdobywają też doświadczenie, co sprawia, że weterani znacząco różnią się od świeżych rekrutów. Ponadto, możemy także wynajmować potężnych, dobrze uzbrojonych najemników, chociaż cena każdej jednostki tego typu jest dość wygórowana.

Znaczną rolę w Endless Legend odgrywają także bohaterowie, których możemy zatrudnić jako zarządców miast lub umieścić na czele naszych armii. Każdy z herosów dysponuje umiejętnościami zapewniającymi korzyści zarówno podczas wojny, jak i w czasie pokoju - przez co możemy swobodnie przypisywać ich do zadań, przy których są w danej chwili najbardziej potrzebni.

„Mimo przejrzystego, łatwego w obsłudze interfejsu, Endless Legend potrafi przytłoczyć liczbą informacji.”

Spokojne miasto. Czas na oblężenie!

Gra pozwala rekrutować dowódców z dowolnej frakcji, dzięki czemu możemy dobierać ich pod kątem potrzebnych umiejętności. Przykładowo, miasto skupiające się na produkcji pyłu będzie rozwijać się najlepiej, gdy jego gubernatorem zostanie odpowiednio wyspecjalizowany przedstawiciel Wędrujących Klanów.

W odróżnieniu od zwykłych żołnierzy, herosi nie mogą zginąć w bitwie - jeśli zostaną pokonani, udają się na rekonwalescencję i przez jakiś czas nie możemy korzystać z ich usług, jeśli jednak nasz bohater został tylko ciężko raniony, możemy go wysłać do następnej bitwy w pełni sił wnosząc dość znaczącą opłatę w złocie.

Świat gry podzielony jest na zajmujące kilkadziesiąt pól prowincje, a w każdej z nich może znajdować się jedno miasto. Aby rozbudowywać nasze imperium, po stworzeniu pierwszej metropolii musimy wyprodukować osadników i wysłać ich do któregoś z sąsiadujących regionów, upewniwszy się najpierw, że patrolujące go neutralne jednostki zostały spacyfikowane lub znajdują się zbyt daleko, by przeszkodzić w zabudowie.

Każda frakcja ma kilka własnych obrazków oraz tło fabularne

W każdej z dzielnic znajdziemy też legowiska jednej z pomniejszych ras, a ich mieszkańców możemy wymordować, przekupić lub przeciągnąć na naszą stronę oddając im przysługę. Zaprzyjaźnione osiedla zapewniają drobne bonusy, umożliwiają też asymilację zamieszkujących je ras do naszego imperium, co otwiera dostęp do nowych jednostek i zwiększa wydajność armii lub gospodarki.

Poza pyłem, żywnością, punktami nauki i produkcji nasza cywilizacja wytwarza jeszcze jeden zasób - „wpływ”. Kiedy raczkujemy dopiero na mapie świata, jego znaczenie nie wydaje się zbyt duże, bowiem w odróżnieniu od pozostałych produktów nie generuje żadnych natychmiastowych korzyści.

Tymczasem po kilkudziesięciu turach, trudno nie docenić znaczenia „wpływu”, który pozwala planować, w jakich obszarach będziemy rozwijać się szybciej, asymilować pomniejsze rasy i komunikować się z innymi graczami w oknie dyplomacji; bez niego nie jesteśmy w stanie wypowiedzieć wojny ani podpisać sojuszu, a równoważenie produkcji „wpływu” z wytwarzaniem pozostałych, ważnych dla kraju dóbr stanowi czasem spore wyzwanie.

Mimo przejrzystego, łatwego w obsłudze interfejsu, Endless Legend potrafi przytłoczyć liczbą informacji. Wydobycie surowców, tempo konstrukcji budynków czy zasobów uzależnione są w różnym stopniu od kilku, a czasem kilkunastu czynników i chociaż dane zebrano w wygodny sposób, zrozumienie wszystkich procesów zachodzących w gospodarce może wymagać dłuższego zastanowienia.

Market z pomocnymi przedmiotami

Sprawy komplikują się dodatkowo wraz ze zmianą pór roku - zima na Auridze wpływa na praktycznie każdy aspekt funkcjonowania naszego państwa, jednak za każdym razem kary są nieco inne, przez co trudno się na nie przygotować, szczególnie że nigdy nie wiemy, ile dokładnie tur pozostało do nadejścia przymrozków, a potem nie znamy dnia ani godziny, gdy wróci wiosna.

Produkcja studia Amplitude oczarowuje oprawą graficzną - przyglądając się światu z bliska od razu widzimy, które pola w danym regionie są najbardziej interesujące, a wygląd poszczególnych jednostek sprawia, że trudno je ze sobą pomylić. Kiedy odsuniemy kamerę, pełną drobiazgów mapę zastępuje plansza z ikonami wskazującymi surowce, wojska i miasta.

Twórcy Endless Legend zadbali o to, by rozgrywka była jak najbardziej zróżnicowana. Blokowanie przeciwnikowi dostępu do międzynarodowego targowiska, palenie miast sojuszników i przenoszenie całych metropolii w inne miejsce, gdy tylko zajdzie taka potrzeba - to umiejętności tylko jednej z ośmiu ras. Odkrywanie stylów rozgrywki i możliwości, jakie narzuca każda z nich to świetna zabawa na dziesiątki, jeśli nie setki godzin.

8 / 10

Zobacz także