Epic Games miało rację? W USA rusza kolejny wielki pozew przeciwko Apple
Chodzi o monopolistyczne praktyki.
Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych - we współpracy z kilkunastoma stanami USA - złożył antymonopolistyczny pozew przeciwko Apple. Sprawa nazywana jest „przełomową”, choć powtarza sporo argumentów, które podnosiło już Epic Games (w konflikcie, który producent Fortnite druzgocąco przegrał).
Prokurator Merrick Garland wyjaśniał wczoraj na konferencji prasowej, że „Apple utrzymało pozycję monopolisty na rynku smartfonów nie tylko poprzez wyprzedzanie konkurencji pod względem jakości, ale także poprzez naruszanie federalnego prawa antymonopolowego”.
Jak można się domyślać, to drugie jest mniej mile widziane. „Konsumenci nie powinni płacić wyższych cen tylko dlatego, że firma łamie prawo” - dodał.
Wśród podnoszonych argumentów jest fakt, że Apple szkodzi konkurencyjności, operując zamknięty sklep App Store, gdzie pobiera wysoką prowizję. Brzmi znajomo? To oczywiście niemal kopia tego, co Epic Games zarzucało producentowi iPhone’ów we własnym pozwie sprzed kilku lat. Ten zakończył się niemal kompletnym zwycięstwem korporacji, a sędzina odrzuciła dziewięć z dziesięciu postulatów Epic.
Po długiej batalii sędzina Yvonne Gonzalez-Rogers orzekła wtedy, że Apple nie może blokować linków do różnych form płatności w swoim sklepie z aplikacjami (co korporacja później zrealizowała, ale nadal pobiera prowizję i utrudnia wprowadzanie takich linków, jak tylko może).
Epic przegrało we wszystkich pozostałych punktach sprawy. Sąd nie zgodził się z ogólną opinią, że Apple jest monopolistą. Dlaczego teraz miałoby być inaczej? To nie jest do końca jasne, lecz „ciężar gatunkowy” pozwu składanego przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i poszczególny stany (w tym Kalifornia i Nowy Jork) może być większy, niż próba samego Epic.
Są też inne argumenty, którymi Epic się nie przejmował. Podano na przykład fakt, że użytkownicy telefonów Apple mogą bezproblemowo wysyłać do siebie zdjęcia i wideo wysokiej jakości, ale te same materiały będą wyglądały już dużo gorzej, jeśli przesłać je na sprzęt z Androidem.
Departament Sprawiedliwości ma też inne żądania, niekoniecznie związane z Fortnite. Mowa choćby o zakazie blokowania innowacyjnych aplikacji, cokolwiek może to oznaczać. Urzędnicy chcą też, by Apple nie mogło utrudniać urządzeniom innych producentów wprowadzania integracji z iPhone’ami.
„W Apple każdego dnia wprowadzamy innowacje, by tworzyć technologię, którą ludzie kochają - projektując produkty, które płynnie ze sobą współpracują, chronią prywatność i bezpieczeństwo oraz tworzą magiczne wrażenia dla użytkowników” - komentuje korporacja. „Ten pozew zagraża temu, kim jesteśmy i zasadom, które wyróżniają produkty Apple na zaciekle konkurencyjnych rynkach”.