Skip to main content

Everspace - Recenzja

Kosmos jest piękny.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Zręcznościowa, kosmiczna strzelanka bez żadnych dłużyzn, ze świetną oprawą wizualną oraz intensywną akcją.

Wyzwanie, fantastyczne widoki, świetna rozgrywka, eksploracja kosmosu i dość interesująca fabuła - Everspace ma w sobie to wszystko. Ten kosmiczny shooter z elementami rogue-lite zabiera nas na wyprawę przez najpiękniejsze i najniebezpieczniejsze zakątki galaktyki.

Na początku przygody bohater wie równie mało, co gracz - poza tajnikami sterowania statkiem kosmicznym, który wyposażony jest w wygadany i dość przemądrzały komputer pokładowy, nie ma on pojęcia co właściwie się dzieje. W miarę przemierzania kolejnych sektorów przestrzeni kosmicznej i odkrywania wspomnień poznajemy tajemnice mężczyzny odpowiedzialnego za stworzenie całych zastępów klonów.

Amnezja jest dość tanim trikiem, po który scenarzysty sięgają aż nazbyt często, jednak tutaj sprawdza się doskonale. Kopie bohatera nie muszą wiedzieć i pamiętać wszystkiego, a dzięki obranej przez twórców perspektywie łatwo wczuć się w serwowaną nam wersję wydarzeń i wizję kosmosu za tysiąc lat. Kiedy giniemy i wcielamy się w nowego klona w świeżym statku wszystko ładnie do siebie pasuje i zgrywa w spójną całość.

Trzonem rozgrywki są kosmiczne bitwy - szybkie, oszałamiające wizualnie i diabelnie satysfakcjonujące. Nie uświadczymy tu zaawansowanego modelu fizyki, jaki serwują Elite: Dangerous czy nadchodzący Star Citizen, a poruszanie się w przestrzeni jest zdecydowanie bardziej zręcznościowe niż „symulatorowe”. W niczym to jednak nie przeszkadza, bo zwroty, beczki i ściganie wirujących wokół nas przeciwników sprawia masę frajdy.

Wygodniej gra się z kamerą za statkiem, ale można też przełączyć się na widok z kokpitu

Kosmos przemierzamy za sterami jednego z trzech statków, narzucających odmienny styl gry i arsenał. Obok zrównoważonego, wielozadaniowego kolonialnego myśliwca mamy do dyspozycji także lekki pojazd zwiadowczy i ciężko opancerzony okręt, który może przyjąć znacznie więcej obrażeń niż jego lżejsi, korzystający z tarcz koledzy. Dwie ostatnie jednostki musimy co prawda odblokować za zbierane podczas gry kredyty, jednak wystarczy na to parę godzin zabawy.

Wielkie wrażenie robi liczba rodzajów broni. Poza wyspecjalizowanymi w niszczeniu tarcz lub kadłubów działkami laserowymi i karabinami znajdziemy tu też artylerię, krótkodystansowe strzelby, szeroką gamę rakiet, wieżyczki i drony. Jeśli tego nam mało, możemy też sięgnąć po narzędzia służące do osłabiania przeciwników, przejmowania kontroli nad wrogimi jednostkami czy zainstalować moduł pozwalający przez dłuższą chwilę być niewidzialnym. Masa dostępnych opcji konfiguracji sprawia, że każda wyprawa jest nieco inna od poprzedniej.

W miarę postępów w grze stopniowo rośniemy w siłę. Niezwykle ważne jest to, że zbierane podczas gry kredyty pozwalają na wykupienie ulepszeń mających zastosowanie dla każdej kolejnej rozgrywki, schematy broni pozwalają konstruować ulubione miotacze śmierci, gdy tylko uda nam się zebrać dość zasobów. Badając ruiny i opuszczone stacje znajdziemy też poważniejsze, opcjonalne ulepszenia, znacząco modyfikujące możliwości statków i przebieg gry.

Wrogów podzielono dwie frakcje. Jedni preferują gadżety i sztuczki - teleportację czy drony unieruchamiające nasz statek. Drudzy z kolei stawiają na tradycyjne rozwiązania i wielką siłę ognia bezpośredniego. Jest też korporacja chroniąca kompanię górniczą, lecz przy nich można poczuć się spokojnie, gdyż nie zaatakują niesprowokowani.

Walka to czysta, zręcznościowa frajda

W Everspace lądujemy w wielkiej, kosmicznej piaskownicy, a główny cel mamy tylko zarysowany. Dążąc do niego możemy wykonywać mnóstwo różnych aktywności - i to największa siła gry. Akcja osadzona jest w strefie zdemilitaryzowanej, niegdysiejszym teatrze wojny. Często napotykamy zniszczone statki i stacje kosmiczne, zbieramy porzucone po minionych bitwach wyposażenie.

Znaczna część zabawy to eksploracja, szukanie skarbów i opędzanie się od atakujących całymi chmarami wrogów. Wielokrotnie zdarza się, że wydobywając z pomocą karabinu depozyty surowców, wpadniemy na grupkę przeciwników, która właśnie wskoczyła do danego sektora, a nawet jeżeli w pobliżu nie ma statków nieprzyjaciela, musimy wypatrywać min i stacjonarnych punktów obronnych, wypluwających ołów, rakiety lub drony.

Świat gry podzielony jest na małe obszary do zbadania, które ułożone są trochę jak w FTL - każdy sektor składa się z kilku lokacji, a od gracza zależy, które odwiedzi. W większości tych „baniek” przestrzeni będziemy chcieli spędzić trochę czasu, gromadząc zasoby potrzebne do budowy ulepszeń i uzbrojenia lub uzupełniając paliwo.

Niekiedy nie będziemy mieli w tej kwestii wyboru - na drodze staną nam ukryte w okolicy urządzenia zakłócające skoki czy potężne okręty liniowe przeciwnika, nad zniszczeniem których musimy się solidnie napocić. Te skoki trudności, oraz sytuacje, gdy możemy zapolować na elitarnych pilotów, nie zaburzają ogólnego balansu rozgrywki - to ciekawe wyzwania, doskonale wpisujące się w krzywą trudności gry.

Szukanie i wydobywanie minerałów to ważny element zabawy

Przechodząc między kolejnymi regionami nie wiemy, co czeka dalej - możemy wpaść w obszar ciemnej przestrzeni, rozjaśniany tylko docierającymi z rzadka promieniami światła i wystrzałami laserów, albo w kosmiczną burzę, która nadwyręży nasze tarcze, dodając trochę pikanterii toczonym bitwom. Wszechświat Everspace na każdym kroku oszałamia zmieniającymi się warunkami i widokami, które wręcz proszą, by zatrzymać się na chwilę i podziwiać je w ciszy. Poza tym, świat gry pełen jest wspaniałych sekretów, których odkrywanie sprawia nie lada radość.

Jakości serwowanej przez ROCKFISH Games nie powstydziłoby się żadne duże studio. Niezależnie od tego, czy decydujemy się na widok z perspektywy pierwszej czy trzeciej osoby, otwarte, niesamowicie oświetlone przestrzenie i wąskie korytarze kosmicznych wraków robią olbrzymie wrażenie. Rozbłyski laserów, śmigające wszędzie rakiety i widok rozpadających się, a następnie wybuchających statków sprawia, że od Everspace trudno oderwać wzrok.

Niemiecka produkcja jest zdecydowanie jedną z najlepiej wykonanych i najbardziej wciągających gier roku. Widać tu inspiracje klasykami, takimi jak Freelancer i Descent. Mimo powtarzalności, w żadnym momencie nie czujemy dłużyzn czy zmęczenia. Pojedyncza partia potrafi zająć od kilkunastu do kilkudziesięciu minut, a cała przygoda z Everspace to fantastyczne zajęcie na wiele dni lub nawet tygodni.

Zobacz także