Skip to main content

Evolve - Recenzja

W ciągłym ruchu.

Evolve - nowa gra twórców Left 4 Dead - to gratka dla miłośników współpracy i rywalizacji. Całkiem interesująca koncepcja i prezentacja świata nie wytrzymują jednak próby czasu. Po kilku godzinach emocje po pierwszych sieciowych starciach opadają, a gra zaczyna nudzić. Jak na dłoni też widać, że twórcy planują wiele dodatkowej, płatnej treści w nadchodzących miesiącach.

W dalekiej przyszłości na odległej planecie Shear ludzkie kolonie stają przed ogromnym zagrożeniem. Miejscowa fauna jest bardzo agresywna, a wielkie drapieżniki atakują niewinnych mieszkańców. Zostaje podjęta decyzja o ewakuacji. W celu zminimalizowania strat na powierzchnię planety wysłano natomiast łowców. To weterani wojenni i eksperci w zabijaniu wszystkiego, co się rusza.

Tło fabularne jest co prawda banalne, ale również odpowiednio kolorowe. Całość wydaje się dobrze przemyślana, a my poznajemy tylko wycinek bogatego świata. Łowcy nie stronią od dialogów przy każdej możliwej sposobności, oglądamy ładne przerywniki filmowe między potyczkami, a przemierzane mapy pełne są detali i dopracowanych elementów. Miejsce akcji jest autentyczne i przy pierwszym zetknięciu planeta potrafi zachwycić zarówno oprawą graficzną, jak i poczuciem realności - Shear mogłoby naprawdę istnieć.

Zobacz na YouTube

Evolve oferuje rozgrywkę dla pięciu graczy. Czterech pełni role myśliwych, a piąty uczestnik jest potworem próbującym ich zgładzić.

Drużyna łowców

Łowcy podzieleni są na cztery klasy o odmiennych rolach. Trapper rozstawia pułapki, a przy pomocy „psa” myśliwskiego ciągle depcze po piętach szukanej bestii. Assault to typowy mięśniak zadający największe obrażenia, Medic dba o zdrowie ekipy, natomiast Support to osoba odpowiedzialna zarówno za wsparcie ataku, jak i ewentualną pomoc drużynie - czy to w kwestii ochrony, czy łatwiejszego upolowania zwierza.

Klasy oferują trzech bohaterów do wyboru, a każdy z nich dysponuje nieco innym arsenałem, dając możliwość dobrania strategii działania bliższej preferencjom gracza. Traperka Maggie rozstawia pułapki z harpunami wiążącymi potwora, za to kowboj Abe rzuca granaty spowalniające. Cabot oferuje wsparcie farbując na pewnym obszarze całą zwierzynę, ale to Hank może zbombardować określone miejsce orbitalnymi pociskami.

Niestety, wybór stylu gry nie jest dostępny od razu. Na początku w każdej klasie możemy grać tylko jednym bohaterem i tylko poprzez rozwój doświadczenia odblokowujemy kolejną w kolejce postać. Ogranicza to możliwość specjalizowania się już na starcie zabawy i zmusza do grania kimś, kogo umiejętności nie muszą nam odpowiadać.

Dzielna traperka i Daisy - cocker spaniel przyszłości

Łowców jest czterech, a każdy musi reprezentować inną klasę - dlatego nie zawsze przypadnie nam ulubiona dziedzina. Przed meczem wypełniamy szybką ankietę preferencji, ustalającą kolejność ról - na wypadek, gdyby inny gracz wcielił się w najciekawszą dla nas.

Po drugiej stronie jest bestia. Piąty uczestnik zabawy staje po stronie agresywnej fauny obcej planety. Poza rozmiarem potwór góruje nad oponentami możliwością ewoluowania. Po zjedzeniu odpowiedniej liczby zwierząt, zwiększamy swoje rozmiary i uczymy się nowych, potężniejszych ataków. Oczywiście, wraz z rozwojem, narasta szansa na wykrycie, gdyż większa masa gwarantuje, że poczynimy więcej hałasu.

Potwór z inteligencją

Evolve na chwilę obecną oferuje do wyboru trzy odmienne potwory. Potężnego i agresywnego Goliatha, fruwającego i działającego na dystans Krakena, oraz szybką i zabójczą bestię zwaną Wraith. Podobnie jak w przypadku łowców - każde monstrum proponuje zupełnie inną strategię i również wymaga odblokowania dostępu. Z początku możemy biegać tylko Goliathem i dopiero po rozwinięciu jego umiejętności, zyskamy pozwolenie na wybór Krakena.

„Mamy cię! ...zaraz... a może to on ma nas?!”

Rozgrywka między potworem a człowiekiem różni się perspektywą. Łowcy grają z widokiem z pierwszej osoby, mozolnie przemierzając wielkie połacie terenu, posiłkując się odrzutowymi plecakami. Bestie widziane są zza pleców, przez co mają większą percepcję otoczenia, a dzięki rozmiarom z łatwością pokonują duże odległości w kilka chwil.

Granie zarówno jedną, jak i drugą stroną konfliktu wymaga pełnego opanowania środowiska i umiejętnego korzystania z dostępnych możliwości. Inne zwierzęta stanowią pożywienie i warunek ewoluowania potworów, więc łowcy czasami je zabijają, by ograniczyć rozwój poszukiwanego.

Uciekający Goliath może zwabić graczy w pułapkę, chowając się w miejscu wylęgu innych dużych drapieżników, które skutecznie spowolnią pościg, być może nawet uśmiercając co poniektórych.

Nieostrożny gracz wcielający się w bestię na każdym kroku zostawia ślady. Bieganie odciska ślady łap na ziemi, gwałtowne ruchy straszą ptaki, a atakowanie dużej liczby zwierząt zwabia padlinożerców.

Wszystkie takie zachowania widoczne są u łowców jako tropy wyznaczające łatwą ścieżkę do celu. Skradający się na każdym kroku potwór, który pilnuje, by nie hałasować i często wprowadza fałszywe ślady, pozostawia myśliwych w zagubieniu, zbliżając się na każdym kroku do zwycięstwa.

Polowanie i ewakuacja

Gra oferuje kilka trybów rozgrywki. Podstawowy - zwykłe polowanie (Hunt) - dostępny jest z ekranu szybkich misji. Bestia rozpoczyna grę kilka sekund przed myśliwymi, by móc się ukryć. Głównym zadaniem jest zjedzenie dostatecznej liczby pożywienia, by ewoluować do trzeciego stopnia i zniszczyć umieszczony na terenie reaktor.

Zwykła fauna Shear może być równie niebezpieczna co Goliath

Drugą możliwością zwycięstwa jest zabicie wszystkich prześladowców. Sprytny i działający z zaskoczenia gracz nawet bez transformacji może już na początku gry pokonać wszystkich łowców i wygrać - wszystko zależy od szczęścia i organizacji drugiej strony.

W trakcie krótkiej, pseudokampanii fabularnej o nazwie Evacuation gracze wspólnie uczestniczą w pięciu misjach następujących po sobie, w ramach których losowo pojawiają się różne tryby. Raz łowcy przeprowadzają akcję ratunkową, którą próbuje pokrzyżować potwór; innym razem to bestia chroni porozrzucane po mapie jaja przed zniszczeniem.

Granie potworem zapewnia szersze pole widzenia

Po każdej misji w Evacuation oglądamy podsumowujący przerywnik filmowy, a dalsze konsekwencje odkrywamy w następnym zadaniu. Jeżeli w pierwszej misji gracz pełniący rolę monstrum uwolni po drodze inne potwory z klatek, to w drugiej łowcy spotkają się z większą liczbą agresywnych zwierząt na wolności.

Wskaźnik „auto-balansu”, pojawiający się przy podsumowaniu każdego zadania, ustala też, która ze stron będzie zadawała większe obrażenia na kolejnej mapie. Przegrany dostaje w ten sposób dodatkową pomoc.

Tryb ewakuacji kończy się zawsze tak samo. Ostatnie zadanie to obrona reaktorów przed napierającymi atakami ze strony gracza - bestii - i jego mniejszych pomagierów. Jeżeli łowcy nie obronią kilku punktów, to zwycięstwo ponosi natura na czele z samotnym graczem.

Dostępne zadania i losowo zmieniające się warunki po każdej misji ewakuacji sprawiają, że rzadko kiedy trafiamy na dwie podobne „kampanie”. Drobne zmiany urozmaicają zabawę, ale schemat zawsze pozostaje ten sam.

Brak odpowiedniego balansu

Tryb ewakuacji najbardziej podkreśla główną bolączkę gry - brak odpowiedniej równowagi w rozgrywce.

Jeśli gracz specjalizujący się w walce bestią, odblokował ostatnią klasę monstrum, z łatwością pokona łowców, którzy mimo zgrania i sprytu dopiero co rozpoczynają przygodę i nie mają dostępu do innych bohaterów. Bardzo podobnie rzecz wygląda od drugiej strony. Gdy nowicjuszowi przypadnie rola zwierzyny, może nie mieć żadnych szans z doświadczoną czwórką łowców.

Nawet gdy, systemowo, po trzech przegranych misjach ewakuacji balans zwiększy obrażenia potworowi, to i tak marne będzie miał szanse, kiedy po trzech zwycięstwach czwórki graczy parametry kolejnych map będą działały na korzyść łowców.

Evolve jest zaprojektowane dla pełnego kompletu graczy.

To chyba nie piesek

Gdy brakuje kompletu uczestników, niewybrane role obejmuje sztuczna inteligencja. Poziom efektywności zarówno łowców, jak i potworów zmienia się wyraźnie, utrudniając zabawę. Kierowani przez grę łowcy bezlitośnie depczą po piętach potworowi, nie pozwalając się ukryć, a gdy bot przejmie kontrolę nad potworem, to dość szybko przyjdzie nam walczyć z bestią na poziomie trzecim.

Evolve jest zaprojektowane dla pełnego kompletu graczy, a najlepiej jeszcze komunikujących się przez zestawy słuchawkowe. Bez tego przyjemność z rozgrywki jest znacząco mniejsza, gdyż nie ma nic ciekawszego, jak żywy przeciwnik myślący nieszablonowo.

Ponieważ różnorodność strategii ograniczona jest przez konieczność rozwoju postaci, zmuszeni jesteśmy do pełnienia tej samej roli przez kilka, kilkanaście rozgrywek, by odblokować kolejnego bohatera lub zwierzę. Może się okazać, że dopiero ostatnie wcielenie pokrywa się z naszym stylem gry.

Gdy emocje opadną

Nie zawsze jest emocjonująco. Podobnie jak w przypadku rzeczywistych polowań - większość czasu spędzamy na stałym przemierzaniu terenu i tropieniu zwierzyny. Będąc bestią, szukamy jedzenia i ukrywamy się, by nie stać się łatwym celem. Entuzjaści ciągłej akcji w trybach multiplayer tutaj często muszą uzbroić się w cierpliwość.

Zobacz na YouTube

Czas wczytywania kolejnych misji zależny jest od doświadczenia współgraczy. Jeżeli jeden z nich po raz pierwszy będzie uczestniczył w jakimś trybie bądź też wybierze nowo odblokowaną postać, wówczas przed walką obejrzy film wprowadzający. Inni gracze w tym czasie zmuszeni są patrzeć na ekran ładowania. W dniu premiery znacznie przedłużało to polowania z udziałem losowych uczestników.

Twórcy zapowiedzieli, że z czasem będą rozbudowywać grę o nowe mapy, tryby rozgrywki, a nawet kolejne bestie do wyboru. Za te ostatnie będziemy jednak musieli zapłacić.

Evolve oferuje bardzo przyjemną zabawę, jednak blokując dostęp do kompletu bohaterów i potworów, gra tworzy przepaść między nowymi a rozwiniętymi postaciami graczy. Brak faktycznej kampanii i koncentracja na zabawie dla czterech osób i jednej w roli potwora jest świeżym doznaniem tylko na początku. Na obecnym etapie pojawiająca się z czasem powtarzalność staje się zwyczajnie nużąca, a całość sprawia, że atrakcji wystarczy na maksymalnie kilka wieczorów.

6 / 10

Zobacz także