F1 22 nie wrzuca najwyższego biegu - recenzja
Kierowcą być.
F1 22 to najnowsza odsłona oficjalnej serii gier symulacyjnych na licencji federacji FIA, traktująca o wyścigach Formuły 1. W najnowszym sezonie wprowadzono wiele istotnych zmian, takich jak przeprojektowane pojazdy, więc była to dobra szansa dla deweloperów do przebudowania niektórych aspektów rozgrywki. Jak się to udało?
Ponieważ jestem raczej graczem singlowym i to właśnie tryb kampanii interesuje mnie najbardziej, to byłem dość rozczarowany, że w odsłonie zabrakło modułu fabularnego. Chociaż pewnie dla większości graczy historia w grze sportowej nie ma wielkiego znaczenia, to dla mnie tego typu dodatki zawsze są miłą okazją do dobrego poznania danego sportu „zza kulis”, a nie tylko z perspektywy głównej rywalizacji na torze czy stadionie.
Podstawowy tryb kariery w F1 22 stanowią teraz dwa moduły: Kierowca oraz Mój Zespół. W obu wariantach tworzymy własną postać, jednak rozgrywka zasadniczo się różni. W trybie kierowcy wcielamy się po prostu w zawodnika, podpisujemy kontrakt z jedną z drużyn i w jej barwach rozgrywały sezon. Druga opcja jest dużo bardziej rozbudowana, bowiem tutaj musimy nie tylko prowadzić bolid, ale też zarządzać własnym zespołem wyścigowym - dbając o finanse, układając kalendarz wydarzeń oraz od czasu do czasu podejmując istotne decyzje.
Zamiast fabuły otrzymaliśmy moduł F1 Life z naszym wirtualnym apartamentem i przyznam, że nie zrobiło to na mnie dużego wrażenia. Widząc opcję personalizacji mieszkania wróciłem myślami do SmackDown vs. Raw 2007 na PS2, gdzie mogliśmy urządzić własny apartament z doborem tapet, mebli, ozdób itd. a potem swobodnie się po nim poruszać. W F1 22 jesteśmy ograniczeni do zaledwie lekkiej edycji prostej scenografii, którą potem będziemy oglądać w głównym menu. Zdecydowanie zabrakło tutaj większej liczby opcji.
No dobrze, ale to wszystko tylko dodatki. Jak sprawdza się właściwa rozgrywka? Tutaj na szczęście eksperci z Codemasters jak zwykle nie zawiedli i gra pozostaje jednym z najlepszych symulatorów wyścigowych na rynku. Zmiany są subtelne, ale weterani serii z pewnością je odczują.
Bolid wydaje się znacznie masywniejszy i trudniejszy w opanowaniu, przez co zakręty wymagają od nas o wiele więcej uwagi. Nie tylko musimy hamować z większą ostrożnością i wyprzedzeniem, ale też więcej nakręcimy się kierownicą, aby zmusić pojazd do pokonania zakrętu.
Poprawiono też sztuczną inteligencję, która zachowuje się teraz o wiele rozsądniej. Wirtualni rywale potrafią między innymi ustąpić miejsca, gdy sytuacja robi się niebezpieczna oraz nie lądują tak często na barierkach lub zderzakach konkurentów. Dodano również tor uliczny w Miami oraz wprowadzono pomniejsze zmiany na powracających arenach.
Oczywiście, w samej mechanice rozgrywki znajdziemy wiele więcej mniej lub bardziej subtelnych zmian, jednak najważniejsze jest to, że gra się świetnie i dla osób nie mających wcześniej kontaktu z serią F1 będzie to idealny moment na pierwsze wskoczenie do bolidu.
Skoro mowa o nowicjuszach w serii, to twórcy wyraźnie chcieli, aby gra była przystępna również dla graczy ze znikomym doświadczeniem w ścigankach. Z tego powodu po włączeniu niektórych asyst F1 22 zmienia się nie tyle w grę arcade'ową, co wręcz samo prowadzi pojazd. Po włączeniu kontroli trakcji i wspomagania kierownicy oraz hamulców auto jedzie praktycznie jak po szynach. Efekt jest tak silny, że niektóre tory można przejechać tylko sporadycznie ruszając kierownicą i jedynie dozując gaz. Powoduje to, że trochę ciężko jest znaleźć „złoty środek” pomiędzy ułatwieniami a symulacyjnym wyzwaniem.
Kompletnym przeciwieństwem świetnego trybu głównej rozgrywki są bonusowe mini-gry z „klasycznymi” samochodami sportowymi. Ja wiem, że jest to tylko drobne urozmaicenie i twórcy zapewne nie pochylali się za bardzo nad tym trybem, ale zupełnie nie rozumiem, jak weterani ściganek z Codemasters mogli zaprojektować tak fatalny model jazdy.
Jadąc Astonem Martinem 200 km/h czujemy się w najlepszym wypadku, jakbyśmy mieli na zegarach 20 km/h. Pojazdy wydają się przy tym okropnie ociężałe i w prowadzeniu przypominają bardziej ciągnik rolniczy niż smukłe, dostojne auto sportowe. Wielka szkoda, bo z pewnością byłaby to fajna odskocznia od głównej rozgrywki i miły przerywnik pomiędzy zawodami.
Podsumowując, F1 22 wywołało we mnie mieszane uczucia. Biorąc pod uwagę sam rdzeń, sedno rozgrywki - to kolejna świetna odsłona zasłużenie docenionej serii symulatorów wyścigowych. Niestety opakowano ją w mało ambitny i dla niektórych być może nudny tryb dla pojedynczego gracza oraz okraszono wykonanymi na pół gwizdka dodatkami, takimi jak tryb F1 Life oraz zawody supersamochodów. A szkoda, bo mogło być znacznie lepiej.
Platforma: PC, PS4, PS5, Xbox One, Xbox Series X/S - Premiera: 1 lipca 2022 - Wersja językowa: polska - Rodzaj: Wyścigi, symulacja - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 269,90 zł - 389 zł (zależnie od platformy i edycji) - Producent: Codemasters - Wydawca: EA Sports.
Recenzja F1 22 została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.