Formuła 1 wraca na podium. Recenzja F1 23
„Mistrzowie kodu” z kolejnym solidnym symulatorem.
Po dość chłodno przyjętym wśród graczy F1 22, Codemasters miało twardy orzech do zgryzienia, aby zadowolić surowych fanów. W najnowszej odsłonie cyklu dopracowano elementy z poprzedniego sezonu, ale też dodano garść nowości i wprowadzono znaczne zmiany „pod maską”, które z pewnością docenią najbardziej wymagający miłośnicy wyścigów.
Prawdopodobnie najbardziej wyczekiwanym elementem gry jest powrót lubianego trybu fabularnego Breaking Point (w polskiej wersji „Droga do sławy”) po rocznej przerwie. Ponownie wcielamy się w znanego z sezonu 2021 Aidena Jacksona, który teraz jeździ dla początkującego zespołu Konnersport. Partnerem na torze Jacksona został nie kto inny, tylko Devon Butler - jego największy rywal z poprzedniej „odsłony” Breaking Point. Kierowcy jednak nie zakopali wojennego topora, a ich wzajemna niechęć wręcz przybrała na sile. Atmosferę podgrzewa fakt, że na horyzoncie pojawiła się także obiecująca zawodniczka Formuły 2, Callie Mayer.
Tryb fabularny został wyraźnie rozbudowany względem poprzedniej wersji. Tym razem wcielamy się w aż kilka różnych postaci, zarówno kierowców, jak i menedżera „stajni” Konnersport. Niezależnie nad kim przejmujemy w danym momencie kontrolę, będziemy rozmawiać z postaciami niezależnymi, a podjęte przez nas wybory dialogowe nieznacznie wpłyną na przebieg historii oraz dostęp do opcjonalnych wyzwań podczas wyścigu.
Jeśli chodzi o same wyścigi, gra najczęściej wrzuca nas do już trwających zawodów, stawiając przed graczem konkretne wyzwania, na przykład odzyskanie pozycji po nieplanowanym zjeździe do boksu, wyprzedzenie wskazanego kierowcy w ciągu najbliższych kilku okrążeń lub dojechanie na metę na konkretnej pozycji. Ukończenie fabuły zajmuje około ośmiu godzin, ale ta niestety szybko staje się monotonna, podążając ciągle według stałego schematu: kończymy wyścig, udzielamy wywiadu, słuchamy rozmowy telefonicznej, podejmujemy decyzję menedżerską, oglądamy przerywnik filmowy i znowu wsiadamy za kierownicę.
Łatwo dostrzec też, że jest to mocno romantyczna wizja Formuły 1, której momentami bliżej do filmu Disneya niż faktycznego wglądu za kulisy najsłynniejszego sportu motorowego świata. Mam też wrażenie, że na tle zabawy w innych trybach, rozgrywka w module fabularnym jest wyraźnie prostsza i hojniej wybaczająca błędy - być może dla zachowania filmowych emocji. Podczas poznawania historii Aidena i spółki nie miałem większych problemów z przebiciem się na podium zaczynając z bardzo dalekiej pozycji, podczas gdy w innym trybie utrzymanie się w środku stawki potrafiło być wyzwaniem nawet z wieloma ułatwieniami.
Gracze singlowi zdecydowanie nie będą narzekać w F1 23 na brak rzeczy do roboty, bo oprócz modułu Breaking Point otrzymujemy dostęp także do trybów Kariery i F1 World. Kariera stanowi połączenie trybów Kierowca i Mój Zespół z poprzedniej odsłony. Najprościej porównać Karierę do swego rodzaju wyścigowego sandboxa, gdzie bierzemy udziału w pełnym sezonie mistrzostw - w tym treningach, kwalifikacjach i głównych zawodach - oraz opcjonalnie tworzymy też własny wyścigowy team i zarządzamy nim równolegle do wsiadania za kierownicę. Ciekawostką jest możliwość przechodzenia trybu kariery w dwie osoby, jako partnerzy lub rywale.
Tryb F1 World natomiast to całkowicie nowy, ujednolicony hub do zabawy w pojedynkę, jak i przez sieć. Otrzymujemy w nim dostęp do szeregu pojedynczych zawodów oraz całych mistrzostw, których wygrywanie zapewni nam wyższej jakości części do ulepszania bolidu, zwiększy naszą ocenę rankingową i pozwoli przystąpić do bardziej prestiżowych zawodów. Oprócz tego dostajemy szereg tygodniowych i miesięcznych wyzwań, za zaliczenie których otrzymamy kolejne nagrody. Jakby tego było mało, w grze też jest battle pass - zwany „Przepustką na podium” - składający się z 50 poziomów, gdzie za awansowanie o kolejne stopnie otrzymujemy różne bonusy - innymi słowy, F1 23 nie pozwala się nudzić.
Nowa odsłona serii to także dużo zmian „pod maską”. Przede wszystkim twórcy pochwalili się, że na bazie sugestii profesjonalnych kierowców wyścigowych znacznie przebudowano sterowność bolidu i symulację fizyki, osiągając bardziej realistyczne doświadczenie w porównaniu z poprzednimi odsłonami. W parze z tym nadszedł nowy, dedykowany entuzjastom sterownik Precision Drive, jeszcze lepiej przenoszący ruchy kontrolerów w formie kierownicy na sterowanie pojazdem w grze. Mimo to gra zapewnia dużo ułatwień dla mniej zaawansowanych graczy i podczas korzystania zarówno z pada Xbox, jak mi mojego Thrustmastera T150, zawsze bawiłem się tak samo dobrze.
Tytuł doczekał się również licznych usprawnień „quality of life”. „Tryb wyprzedzania” w naszym bolidzie nie jest teraz schowany głęboko w menu szybkiej konfiguracji pojazdu, a zamiast tego aktywujemy go i wyłączamy dedykowanym klawiszem na kontrolerze. Sprawia to, że korzystanie z dodatkowego zastrzyku mocy jest bardziej intuicyjne, bo przypomina nieco włączanie klasycznego „dopalacza” w mniej realistycznych grach wyścigowych. Poprawiono też poczucie prędkości w powracających supersamochodach drogowych, które - chociaż wciąż wyraźnie ustępują parametrom bolidom F1 - to nie sprawiają już wrażenia, jakby toczyły się 20 km/h w strefie zamieszkania.
Długoletnich fanów cyklu zapewne ucieszy przywrócenie wyścigów na dystansie 35 procent, co stanowi idealny kompromis między krótkimi i długimi zawodami, dając nam poczucie długiej i zaciekłej walki na torze, jednocześnie nie przywiązując nas do ekranu na półtorej godziny. Po dziewięciu latach przerwy powracają także czerwone flagi, powodowane przez poważne wypadki na torze (z winy graczy lub NPC), a także ekstremalne zjawiska pogodowe. Całkowite przerwanie wyścigu zmusza graczy do szybkiego opracowania nowej strategii i nadaje grze jeszcze więcej dynamiki.
Najnowsza odsłona cyklu F1 dla sezonu 2023 stanowi znaczne, chociaż bezpieczne, rozwinięcie sprawdzonej formuły. Codemasters zdecydowało się poprawić zarzuty stawiane przez fanów poprzedniej części serii. Tryb fabularny jest przyjemną przygodą, która z pewnością łatwo wprowadzi nowicjuszy do świata Formuły 1, chociaż dla doświadczonych graczy będzie raczej jedynie dodatkiem, a zmiany w fizyce pojazdów zadowolą symulatorowych wyjadaczy. Na plus zaliczam także dobrą optymalizację i ogólne doszlifowanie produktu - w trakcie czasu spędzonego z grą natrafiłem tylko na jeden błąd, gdy menu rozmowy z inżynierem złośliwie nie chciało „zniknąć”, do końca wyścigu zasłaniając mi widok.
Ocena: 8/10
Plusy: |
+ Dobra optymalizacja |
+ W czasie zabawy nie natrafiłem na poważne błędy |
+ Dużo opcji konfiguracji asyst i ułatwień symulacji |
+ Bogata zawartość dla pojedynczego gracza |
Minusy: |
- Monotonny tryb fabularny |
F1 23 - recenzja została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez wydawcę.