Fable Anniversary - Recenzja
Stara baśń w nowym wydaniu.
Reedycje starszych gier bardzo często uświadamiają, jak wiele zakrywa mgła sentymentu. Odświeżone klasyki okazują się nudne, ograniczone i toporne w świetle współczesnych standardów, do których zdążyliśmy się przyzwyczaić. Fable Anniversary na konsolę Xbox 360 broni się jednak znakomicie przed starością. Bolesny jest jednak fakt, że poza wizualnym retuszem i kilkoma zmienionymi detalami, gra od dekady boryka się z tymi samymi, niepoprawionymi błędami.
Wydanie rocznicowe to świetna okazja do przypomnienia sobie początków przygód w Albionie. Mały chłopiec, którego wioskę napadają bandyci, zostaje przyjęty do gildii bohaterów i wyrasta na mężnego herosa. W czasie wypełniania wielu trudnych zadań, natrafia na informacje o zleceniodawcy zamachu z dzieciństwa i rusza na spotkanie złemu Jack of Blades, który już teraz stwarza niebezpieczeństwo dla całego znanego świata. Anniversary zawiera również rozszerzenie podstawowej historii o dodatek „Zapomniane opowieści”.
Historia, mimo swojego wieku, nadal podoba się i skutecznie przyciąga do ekranu telewizora. Zabawne gagi, żartobliwe kwestie bohaterów niezależnych, połączone z karykaturalnym modelem postaci i groteskową brutalnością - to kwintesencja serii Fable, tworząca niepowtarzalną atmosferę i świadcząca o sile pierwszej części gry studia Lionhead.
Wykonujemy więc liczne zadania dla gildii bohaterów, które głównie polegają na eliminacji bandytów i stworów dręczących bezbronnych mieszkańców Albionu. Poprzez rozwój trzech drzewek umiejętności poszerzamy wachlarz ataków o ciosy bronią białą, strzelanie z łuku bądź też potężne zaklęcia, obracające w pył wszystko, co stanie nam na drodze. Poza walką widzianą z perspektywy trzeciej osoby możemy również zajmować się bardziej przyziemnymi rzeczami - kupić dom, poszukać żony, zbierać książki edukacyjne dla pobliskiego sierocińca czy też poczciwe wędkować. To w naszych rękach leży decyzja, w jakim kierunku rozwinie się ta kolorowa baśń.
Szkoda, że po tylu latach gracze konsolowi nadal nie mogą cieszyć się lokalizacją oryginalnej części. Kolejne odsłony zostały wydane w polskiej, kinowej wersji językowej, której brakuje w Fable Anniversary. Osoby słabiej znające język angielski nie będą mogły w pełni czerpać przyjemności z zabawy.
Oprawa wizualna uległa znacznym ulepszeniom. To nie jest zwykłe podniesienie rozdzielczości tekstur, a kompletne przemodelowanie od podstaw. Wszyscy bohaterowie wyglądają świetnie, lecz mimo zmian zachowują ducha oryginału.
Dla osób przyzwyczajonych do drugiej i trzeciej części Fable, twórcy przygotowali opcję sterowania zbliżoną do kontynuacji bądź też model klasyczny. Mimo tego rodzaju usprawnień, rzucają się w oczy niedociągnięcia mechaniki, które sięgają pierwowzoru z 2004 roku. Automatyczne celowanie, przydatne w przypadku broni dystansowej i rzucania zaklęć, nie jest precyzyjne, a czasami nawet nie reaguje poprawnie. Bardzo często zdarza się, że w ogniu walki zaczniemy atakować postronne, niewinne osoby, zamiast złoczyńców stojących kilka kroków dalej. Jest to niezwykle problematyczne, zwłaszcza w świetle faktu, że każdy czyn - dobry czy zły - warunkuje ostateczny wygląd naszego bohatera.
Zapowiedź „szybkiego jak błyskawica” wczytywania map nie znajduje odbicia w praktyce. Świat Albionu podzielony jest na małe fragmenty terenu i szybka przebieżka do punktu z wyznaczonym zadaniem sprawia, że znaczny czas spędzamy na oglądaniu obrazu wczytywania, co zajmuje kilka dobrych sekund.
By ułatwić eksplorację i poszerzyć wiedzę na temat świata gry, twórcy dodali opcję współdziałania Fable Anniversary z aplikacją Smartglass. Po podłączeniu tabletu czy smartfona do konsoli, mamy możliwość korzystania z dodatkowej, większej mapy, opisującej dokładnie budynki w mieście oraz tajne przejścia na traktach pełnych bandytów. Możemy również poznać więcej informacji na temat bohaterów niezależnych lub sprawdzić nasze statystyki bez wchodzenia w menu gry.
„Praca kamery jest nieco ślamazarna i potrafi momentami się zawiesić w ciasnych pomieszczeniach.”
Zresztą menu również uległo modyfikacji i przypomina „książkę”, po stronach której przeskakujemy w poszukiwaniu odpowiednich zakładek. Nie do końca jestem pewien, czy jest to faktyczne usprawnienie, gdyż musimy sporo się naklikać, by dotrzeć do właściwej zakładki.
Proste zadania zlecane przez gildię bohaterów wydają się za łatwe w świetle obecnych gier i dlatego możemy dodatkowo przyjąć szereg „zakładów”, które podnoszą poprzeczkę i oferują w zamian wyższą nagrodę. Są to dodatkowe warunki wykonania misji, jak choćby walczenie na golasa, przetrwanie bez ani jednego zadraśnięcia, ochrona bohaterów dodatkowych czy też walka bez użycia broni i zaklęć, czyli bicie wszystkich gołymi pięściami.
Formą uaktualnienia klasycznego Fable jest również dodanie osiągnięć, których nie było w oryginale. Jest to mało istotne w kontekście samej rozgrywki, ale niewątpliwie potrafi rozbawić zabawnym opisem albo niespodziewanym pojawieniem się po wykonaniu absurdalnych rzeczy, pokroju roztycia się bohatera czy pokazania środkowego palca Demonicznym drzwiom.
Wykonywanie szeregu misji, rozmowy z bohaterami, granie w gry towarzyskie i wszystkie inne aktywności Fable Anniversary to nadal świetna zabawa, chociaż łatwo dostrzec w beztroskich chwilach wiek produkcji. Animacje bohaterów w kilku przypadkach zdają się już mało naturalne, sterowanie - poza wadliwym celowaniem - potrafi czasami też nie do końca być płynne - mimo wciśniętego cały czas przycisku biegu bohater raz po raz zwalnia zupełnie bez powodu.
Praca kamery jest nieco ślamazarna i potrafi momentami się zawiesić w ciasnych pomieszczeniach. Najistotniejszym jednak niedopracowaniem jest spadek wyświetlanych klatek przy walce z większą liczbą przeciwników, co wywołuje wyraźne „chrupnięcia” animacji, a nawet zawieszenia się konsoli. To ostatnie zdarza się czasem w sytuacji zwykłego spaceru po mapce.
Czar i urok pierwszej części Fable sprawia, że trudno złościć się na rozgrywkę - mimo niedopracowania, odczuwałem ciągłą ochotę powrotu do Albionu. To zdecydowanie jedna z tych gier, która jest ponadczasowa i nawet po upływie wielu lat potrafi żywo zainteresować. Nie jest to jednak zasługa reedycji, ale świetnie zaprojektowanego pierwowzoru.
Ostatecznie więc wersja Anniversary nie spełnia wszystkich obietnic twórców, którzy nie zadbali o wyeliminowanie błędów istniejących od dziesięciu lat. Oryginalne Fable, dostępne w niższej cenie, oferuje dokładnie taką samą jakość rozgrywki - jest po prostu grą nieco brzydszą.