Skip to main content

Facebook inwestuje miliardy w metaverse, którego nie chcą używać nawet twórcy

Dla kogo jest Horizon Worlds?

Horizon Worlds to aplikacja metaverse, na którą - jak się wydaje - Facebook postawił całą swoją przyszłość, zmieniając nawet nazwę na Meta. Okazuje się jednak, że z programu niechętnie korzystają nawet jego twórcy.

Serwis The Verge dotarł do wewnętrznych komunikatów dla pracowników, wysyłanych przez szefów korporacji. 15 września wiceprezes odpowiedzialny za metaverse - Vishal Shah - zapewniał, że czas do końca roku powinien zostać przeznaczony na dopracowanie projektu, ponieważ w obecnym stanie nie nadaje się on dla szerszej publiczności.

„Obecne opinie twórców treści, testerów, użytkowników i wielu z was - z zespołu deweloperów - są podobne: nagromadzenie małych problemów, kłopotów ze stabilnością i błędów sprawia, że naszej społeczności trudno jest doświadczyć magii Horizon - napisał Shah.

Horizon Worlds - czy metaverse w ogóle - to koncept sieciowego, połączonego świata, w którym zajmiemy się przeróżnymi czynnościami: pracą, rozrywką, tworzeniem, kontaktami społecznościowym i tak dalej. Wszystko to w wirtualnej rzeczywistości, nieco w stylu filmu „Ready Player One”.

Sam Mark Zuckerberg był niedawno bezlitośnie wyśmiewany, gdy pokazał swój cyfrowy awatar. Szybko przygotował bardziej dopracowaną wersję wizerunku i zapowiedział aktualizację na konferencję Connect, już 11 października. Większym problemem wydaje się być jednak fakt, że niewiele osób chce korzystać z aplikacji, nawet wewnątrz Facebooka.

„Wielu z nas nie spędza zbyt wiele czasu w Horizon, co pokazują nasze statystyki” - narzeka Shah. „Dlaczego? Dlaczego nie kochamy produktu, który budujemy, na tyle, by korzystać z niego cały czas? Prawda jest taka, że jeśli my go nie kochamy, to jak możemy oczekiwać, by zrobili to inni?”.

Dwa tygodnie później - 30 września - wiceprezes powtórzył rozgoryczenie w kolejnej notce do pracowników. „Każda osoba w tej organizacji powinna obrać sobie za cel, by pokochać Horizon Worlds. Nie zrobimy tego, jeśli z niego nie korzystamy. Wejdźcie do środka” - apelował, zapowiadając nawet „wyciągnięcie konsekwencji”, jeśli będzie inaczej.

Zobacz także