Skip to main content

Fala spamu nęka graczy Among Us

Masa wiadomości na czacie.

Z czwartku na piątek gracze popularnego Among Us zmagali się ze spamem, którym zapełniano dostępne z poziomu produkcji czaty głosowe.

Użytkownicy donoszą o fali brzmiących podobnie wiadomości. Treści zachęcają do subskrybowania kanału niejakiego Erisa Lorisa w serwisie YouTube - niekiedy pod groźbą uszkodzenia komputera. Są też nawiązania do Donalda Trumpa.

Publikowane masowo komunikaty uprzykrzały rozgrywkę, której jednym z elementów jest między innymi komunikacja graczy poprzez czat tekstowy. O problemie wiedzą twórcy Among Us - deweloperzy wdrożyli poprawki częściowo zapobiegające atakom.

Wspomniane konto - do którego subskrybowania zachęcają wiadomości - zawiera filmy prezentujące tak zwane hacki i cheaty, czyli narzędzia dające nieuczciwą przewagę w poszczególnych grach. Profil zapewne służył do sprzedaży podobnych narzędzi.

Nasi koledzy z brytyjskiego Eurogamera zalogowali się na kanał Discord - adres umieszczony był w jednej z wiadomości - gdzie nawiązali kontakt z Erisem Lorisem. Według sprawcy ataku, nie działa sam: jest wspierany przez 50 ochotników, którzy dobrowolnie udostępniają moc swoich komputerów, by zwiększyć możliwości bota odpowiedzialnego za wysyłanie spamu.

Haker przekonuje, że już zdołał obejść zabezpieczenia wprowadzone przez twórców Among Us. Przyznaje, że deweloperzy mogą teoretycznie go powstrzymać, ale porównuje sytuację do zabawy w kotka i myszkę, sugerując, że szybko znajdzie sposób na wdrożone przez autorów mechanizmy.

Zapytany o powody ataku, Eris Loris stwierdził, że spam wysyła dla zabawy i by ujrzeć reakcje graczy. Nie wyklucza też przeprowadzenia kolejnych ofensyw na serwery gry - o ile znajdzie następnych ochotników, użyczających komputery.

Zobacz także