Skip to main content

Fan wrzucił do Starfielda wszystkie mody z Gwiezdnych Wojen, jakie znalazł. Wyszła zaskakująco dobra gra

Można ją pomylić z oficjalną produkcją.

Gracze pecetowi zapewne dobrze wiedzą, że dodanie do gry zbyt dużej liczby modów najczęściej powoduje, że tytuł staje się praktycznie niegrywalny, o ile w ogóle się uruchamia. Czasami jednak takie eksperymenty mogą poskutkować otrzymaniem gry być może nawet lepszej, niż planowali twórcy.

Starfield, czyli superprodukcja Bethesdy z zeszłego roku, spotkał się z mieszanymi opiniami graczy, jednak wciąż posiada oddane grono fanów, tworzące modyfikacje nawet bez dostępu do rozbudowanych narzędzi. Z racji kosmicznej tematyki gry, wiele dzieł graczy przenosi do uniwersum gry postacie i elementy znane z Gwiezdnych Wojen.

To właśnie stanowiło punkt wyjścia dla YouTubera DeityVengy, który potanowił wgrać do Starfielda ponad 100 modów, niemalże całkowicie zmieniających tytuł w grę o Mandalorianinie. „W zasadzie dodałem wszystkie mody z Gwiezdnych Wojen, jakie były w serwisie Nexus, a potem zacząłem to ręcznie poprawiać” - tłumaczy twórca. W efekcie otrzymaliśmy tytuł, który na pierwszy rzut oka faktycznie można pomylić z oficjalną produkcją.

Jak możemy zauważyć, zmianie uległo wiele elementów gry. Od głównego bohatera, który ma na sobie teraz tradycyjną zbroję z Beskaru, wraz z charakterystycznym uzbrojeniem i plecakiem odrzutowym, po miastach kręcą się Szturmowcy oraz przedstawiciele innych ras Odległej Galaktyki, a praktycznie wszystkie napisy i szyldy sklepów zmieniono na pismo Aurebesh.

Znalazło się także miejsce na walkę z praktycznie wszystkimi kultowymi stronnictwami i jednostkami - Imperium, Rebelią, maszyną AT-AT, Szturmowcami Czystki, Kolektywem Cienia, a nawet innymi Mandalorianami. W końcu prawie połowę filmu autor poświęcił na wyjaśnienie, jak udało mu się zapanować nad ewentualnymi błędami powodowanymi przez niekompatybilność modów oraz jak samemu zainstalować wszystkie pokazane przez niego dzieła.

Zobacz także