Skip to main content

Fani Half-Life ustanowili nowy rekord jednoczesnych graczy dla zapomnianej odsłony serii

Akcja #ShiftingTheBar zakończyła się sukcesem.

Pomimo ponad ćwierćwiecza od premiery, pierwsza odsłona Half-Life od studia Valve wciąż posiada spore grono oddanych fanów. Miłośnicy klasycznej strzelanki zebrali się kilka dni temu, aby wspólnie ustanowić nowy rekord jednoczesnych graczy dla zapomnianej odsłony cyklu.

Half-Life: Blue Shift, bo o tej grze mowa, zadebiutowało w 2001 roku jako oficjalny dodatek do pierwszej odsłony serii, ale od czasu wydania na Steamie może być ogrywany jako samodzielna produkcja. W zeszłym tygodniu fani serii zorganizowali w mediach społecznościowych akcję #ShiftingTheBar, w ramach której zachęcali wszystkich zainteresowanych do wspólnego uruchomienia DLC w sobotę ok. godziny 17:00.

Akcja okazała się sukcesem. Jak wynika z danych serwisu SteamDB, udało się ustanowić nowy rekord jednoczesnej liczby graczy, wynoszący obecnie 3145 osób. Niestety sama inicjatywa nie zwiększyła zainteresowania grą na dłużej, ponieważ już dzień później liczba grających jednocześnie powróciła do „standardowych” ok. 100 graczy dziennie. Dla porównania, dla oryginalnego Half-Life rekord jednoczesnych graczy wynosi ponad 33 tys. osób, a średnia codzienna liczba graczy utrzymuje się w okolicy tysiąca.

Przypomnijmy, że oryginalny Half-Life doczekał się w sumie dwóch oficjalnych dodatków oraz kooperacyjnej kampanii ekskluzywnej dla wydania na PlayStation 2. Wszystkie trzy rozszerzenia stworzyło studio Gearbox Software, które zasłynęło później m.in. seriami Brothers in Arms oraz Borderlands.

W dodatku Blue Shift wcielamy się w postać Barneya Calhouna, strażnika ochrony w kompleksie Black Mesa, który podobnie do Gordona Freemana stara się uciec z opanowanej przez kosmitów placówki. Tytuł nie spotkał się z tak ciepłym przyjęciem, jak podstawowa wersja gry oraz pierwszy dodatek Opposing Force. Krytykowano m.in. krótką kampanię fabularną oraz przeprojektowane modele postaci i tekstury (HD Pack), które rzekomo zaburzyły unikalny styl wizualny oryginału.

Zobacz także