Fani Pokemon Go wkraczają na tereny prywatne. Twórcy musieli zapłacić 4 miliony dolarów
Wprowadzą też zmiany w grze.
Niantic w ciągu najbliższych dni wprowadzi do Pokemon Go zmiany, które mają zapobiec wkraczaniu graczy na tereny prywatne. To efekt pozwu zbiorowego, który w kierunku wydawcy wystosowali niezadowoleni mieszkańcy amerykańskiego stanu Florydy.
Jedna z osób zgłaszających złamanie prawa przez fanów Pokemon Go twierdzi, że młodzi ludzie „zachowywali się jak zombie” i „wpadali na różne rzeczy”, kiedy wkraczali na teren prywatnej posiadłości.
Inne zgłoszenie wspominało o osobach, które wielokrotnie dzwoniły do drzwi mieszkańca Florydy z zapytaniem, czy mogą wejść do ogródka przy domu, by złapać Pokemony.
Aby przeciwdziałać niechcianym wtargnięciom, w ciągu najbliższych dni twórcy gry usuną z mapy PokeStopy, które znajdują się blisko terenów prywatnych. Ponadto, w godzinach nocnych PokeStopy i Gymy, które znajdują się w publicznej strefie, zostaną wyłączone.
Zarówno PokeStopy jak i Gymy to miejsca szczególnego zainteresowania w Pokemon Go. Podchodząc do wspomnianych punktów, trener otrzyma przydatne przedmioty, a w przypadku Gymów będzie mógł też stoczyć walkę.
Choć Niantic nie uznało się winnym wspomnianych przypadków, firma zgodziła się w ramach ugody zapłacić 4 miliony dolarów. Większość pieniędzy wykorzystano na opłacenie prawników związanych ze sprawą. Każdy z dwunastu oskarżycieli otrzyma zaś tysiąc dolarów.
Źródło: GamesRadar
Następnie: W P.T. na PS4 gracza nieustannie śledzi przerażająca kobieta - ujawnia odblokowana kamera