Far Cry 6 nie jest komentarzem politycznym o Kubie - twierdzą twórcy
Choć miejsce akcji gry inspirowane jest karaibskim krajem.
- Far Cry 6 inspirowane jest ruchami partyzanckimi
- Twórcy rozmawiali z prawdziwymi rebeliantami, ale gra nie jest formą komentarza politycznego w sprawie Kuby
Twórcy zaprezentowanego wczoraj Far Cry 6 podkreślają, że choć gra osadzona jest w kraju inspirowanym Kubą, produkcja nie jest „komentarzem politycznym” na temat sytuacji we wspomnianym państwie.
Przypomnijmy: akcję powstającej strzelanki osadzono na Yarze, która rządzona jest przez dyktatora Antona Castillo. W toku przygody gracze ujrzą efekty rządów i staną na czele rewolucji, prowadzącej do obalenia władcy.
- Zdaliśmy sobie sprawę, że to bardzo skomplikowana wyspa i nasza gra nie musi wygłaszać komentarza politycznego na temat tego, co się dzieje na Kubie. Czerpiemy inspirację z ruchów partyzanckich z całego świata i różnych okresów historycznych - tłumaczy Navid Khavari, reżyser narracji projektu, w wywiadzie dla The Gamer.
Twórcy wzorują się między innymi na ruchach oporu z lat 50. i 60. ubiegłego wieku. Przygotowując się do prac nad grą odwiedzili Kubę, gdzie mieli okazję porozmawiać z faktycznymi bojownikami o wolność. Przekonują, że „zakochali się” w ich opowieściach, kulturze i nich samych.
- Pierwotną inspiracją była walka partyzancka, a produkcja to fantazja na temat rebelii, która oczywiście prowadzi do rewolucji - mówi Khavari. - Stworzenie wyspy Yara pomoże nam opowiedzieć tę konkretną historię - dodaje.
Far Cry 6 zadebiutuje 7 października na PC, PS5, PS4, Xbox Series X/S i Xbox One.