FIFA 15 - Recenzja
Zachwyca i rozczarowuje.
FIFA 15 na pierwszy rzut oka zachwyca. Jeśli jednak spędziliśmy trochę czasu z dwiema ostatnimi częściami serii, już po kilku godzinach rozgrywki poczujemy się - przynajmniej częściowo - rozczarowani.
Tryby kariery, gwiazdy i Fifa Ultimate Team nie doczekały się wielkich zmian. Gracze, którzy mieli okazję zapoznania się z poprzednią Fifą, od pierwszego ekranu będą wiedzieli, gdzie i czego szukać. Twórcy najpopularniejszej sportowej serii nie pokusili się nawet o przeprojektowanie menu. Podobnie działają też poszczególne tryby.
Nie jest jednak najgorzej. Pozytywnie zaskakują nowe opcje taktyczne. Od teraz każdy piłkarz naszej drużyny może mieć przypisane dodatkowe zachowania, dzięki którym reaguje inaczej niż wynikałoby to z zajmowanej na boisku pozycji. Skrzydłowym można wydać polecenie cofania się do obrony w każdej wymagającej tego sytuacji lub też trzymania się sztywno własnej pozycji, ewentualnie poszukania złotego środka.
Środkowy napastnik ofensywny również może być typowym sępem pola karnego, w stylu Roberta Lewandowskiego, albo wspomagać środkową linię. To samo tyczy się obrońców. Mogą aktywnie uczestniczyć w budowaniu akcji czy schodzić ze skrzydła do środka boiska. Najważniejsze, że poszczególne opcje mają rzeczywiste odzwierciedlenie podczas rozgrywki, a nie są tylko kilkoma literami na ekranie.
Innymi nowościami, dotyczącymi już bezpośrednio zabawy, jest przejmowanie kontroli nad zawodnikami z pola przy wykonywaniu stałych fragmentów. Podczas rzutu rożnego, wolnego czy autu możemy wcielić się w zawodnika, poprosić o zagranie bezpośrednio do siebie, jednocześnie szukając odpowiedniego ustawienia. Zwiększa to taktyczne możliwości stałych fragmentów gry.
Podczas rzutów rożnych wybieramy zachowanie zespołu, który będzie odpowiednio gromadził się przy krótkim lub długim słupku, a także próbował rozegrać akcję na tak zwany dobieg. Niezależnie od wyboru opcji rozegrania, wciąż istnieje możliwość wcielenia się w zawodnika z pola. To naprawdę istotna i pozytywna nowinka w tegorocznej Fifie.
„Chirurgiczna precyzja nie jest aż tak potrzebna, jak w ostatniej części serii.”
Zmianie uległa sama rozgrywka, która okazuje się bardzo szybka, jednak nieznacznie wolniejsza od tej znanej z „trzynastki”. Chirurgiczna precyzja nie jest aż tak potrzebna, jak w ostatniej części serii, lecz z drugiej strony nie ma mowy o bezmyślnym parciu do przodu znanym właśnie z Fify 13.
Dużą rolę odgrywają podania prostopadłe, choć gra skrzydłami jest nie mniej istotna. Najważniejszy wydaje się jednak fakt, że mecze są bardzo realistyczne, nie zatracając przy tym piłkarskiej radości. Ponownie na plus: twórcy znaleźli świetną równowagę pomiędzy dynamiką „trzynastki” a taktycznością „czternastki”.
Pozytywny odbiór wzmaga także nowy - po raz pierwszy zastosowany zresztą w edycji pecetowej - silnik Ignite. Dzięki niemu, mamy do czynienia z ciekawszymi, naturalniejszymi animacjami piłkarzy oraz lepszą, choć nie idealną detekcją kolizji. Kończyny i ciała zawodników nie przenikają się, lecz w zamian pojawiły się kuriozalne sytuacje, jak choćby ślizg po murawie bez odrywania od niej stóp.
Testowana wersja pecetowa nie uniknęła błędów graficznych. Ginące tekstury murawy, przycinające się animacje powtórek czy pojawiające się białe linie podczas rzutów rożnych - to tylko niektóre przykłady. Silnik ma jednak niesamowity potencjał, ale widać, że nie został on jeszcze w pełni wykorzystany. Technologia Ignite wciąż wymaga dalszych testów i dopracowania w wersji pecetowej.
Szeroko reklamowane zachowania kibiców, bardziej zaawansowane decyzje bramkarzy i jeszcze bardziej szczegółowe stadiony mają na szczęście swoje odzwierciedlenie w grze. Oprawy przed meczami, zwłaszcza tymi ważniejszymi, sprawiają, że niknie chęć przerwania wprowadzenia i po prostu chcemy poczuć atmosferę widowiska.
Podobnie ma się zresztą sprawa z powtórkami najważniejszych akcji, które można obejrzeć w przerwie meczu lub po jego zakończeniu. Wszystko to wygląda perfekcyjnie i ociera się o pełen, niemalże telewizyjny realizm.
Dobrym przygotowaniem, a jednocześnie wyśmienitą zabawą okazują się gry treningowe, dostępne z głównego menu i zarazem stanowiące rozgrzewkę przed każdym meczem. Jest ich jeszcze więcej i nie dość, że są bardzo ciekawe, to także pozwalają na poznanie wielu tajników rozgrywania i kontroli piłki.
FIFA 15 jest dostępna w pełnej, polskiej wersji językowej. Ponownie w roli komentatorów wystąpił znany już duet - Włodzimierz Szaranowicz i Dariusz Szpakowski. Na potrzeby najnowszej części serii dograne zostały komentarze odnoszące się głównie do najpopularniejszych klubów piłkarskich, jednakże większość kwestii to powtórka z poprzednich odsłon.
Trudno nie odnieść wrażenia, że polska wersja potrzebuje zdecydowanego odświeżenia w postaci nowych komentatorów.
Najnowsza symulacja piłki nożnej od Electronic Arts okazuje się grą sprawiającą dobre wrażenie, ale zbyt mocno powiela rozwiązania i tryby znane z poprzednich części, nie oferując tak naprawdę wyjątkowej świeżości. Jeśli jednak mieliśmy kilkuletnią przerwę z Fifą lub też dopiero rozpoczynamy przygodę z grami sportowymi na nowej generacji konsol, czeka nas wiele frajdy, przyjemności i doskonałej zabawy.
Niemniej, dla posiadaczy jednej z dwóch poprzednich części, FIFA 15 może okazać się zbyt rozczarowująca.