FIFA 20 nową nadzieją, niczym Zinedine Zidane dla Realu Madryt?
Czasem Liga Mistrzów to za mało.
Po dziewięciu miesiącach urlopu i ładowania baterii, Zinedine Zidane wraca do Realu Madryt w postaci szkoleniowca. To dzięki niemu madrycki klub odniósł historyczne trzy zwycięstwa Ligi Mistrzów z rzędu.
W trakcie jednego z najgorszych w historii Królewskich sezonie - bez szans na ani jedno znaczące trofeum - „Zizou” wraca, aby odbudować kadrę i nadać nowy pęd najlepszemu klubowi XX wieku. Czy drastycznej rewolucji potrzebuje także seria FIFA?
Fakty są niezaprzeczalne - wielbiciele piłkarskiej serii są głodni zmian i nowości. FIFA co prawda nadal znajduje się na bezpiecznej pozycji lidera, oferując co najmniej bardzo dobrą rozgrywkę i stawiając na sprawdzony model biznesowy - przynoszący ogromne przychody wydawcy - ale to zbyt mało, aby osiągać kolejne, spektakularne sukcesy.
To samo spotkało właśnie klub ze stolicy Hiszpanii. Wygranej czterech tytułów Ligi Mistrzów na pięć możliwych doświadczyło większość zawodników obecnej kadry, a ich wypalenie, nasycenie sukcesami oraz brak chęci do oddawania serca na boisku czuć nawet przed telewizorem, oglądając mecz.
Synonimem potrzebnych nowości w grze FIFA są w tym przypadku młodzi, utalentowani piłkarze, którym Santiago Solari - jeszcze do wczoraj trener Realu Madryt - dał szansę w pierwszym składzie.
22-letni Reguilón, 24-letni Llorente - obaj wychowankowie klubu - oraz energiczny osiemnastolatek z Brazylii, Vinícius Júnior, nadali nowej energii zespołowi, choć nawet to nie uratowało Realu przed fiaskiem.
Tak samo wprowadzenie kosmetycznych zmian do FIFA 19 było czymś niedostatecznym, aby przyciągnąć do gry na dłużej. Nowe tryby „kanapowe” okazały się świetne, ale dlaczego nie zostały udostępnione online? Niesamowitą frajdę przynosiły mecze na mini boiskach w Drodze do sławy, ale czemu nie zaimplementowano ich do tradycyjnej rozgrywki?
Lektura for internetowych i komentarzy graczy nie pozostawia złudzeń - FIFA jest wciąż bardzo dobrym symulatorem piłki nożnej, ale przez nieprzemyślane zmiany już po premierze gier (choćby kompletna zmiana stylu rozgrywki), wzrasta irytacja coraz większej liczby wielbicieli serii.
FIFA 20 to jedyna w swoim rodzaju szansa na to, aby wnieść grę na zupełnie nowy poziom. Kilka miesięcy temu zastanawialiśmy się zresztą, czy kolejna FIFA to FIFA 2.0? Zapis daje wiele możliwości, aby nadać serii nowy kierunek.
Do tego potrzebna jest jednak odwaga. Odwaga bazująca na może nie kompletnej, ale zasadniczej rewolucji. FIFA 20 potrzebuje wizjonera, który nada legendarnej serii nowego blasku. Tak jak Real Madryt potrzebuje teraz Zinedine'a Zidane'a i odważnych decyzji.