„FIFA nas ograniczała”. EA Sports o powodach rezygnacji ze znanej licencji
Zmiana nazwy pozwoli stworzyć bardziej spersonalizowane gry.
Wczoraj Electronic Arts ogłosiło zakończenie współpracy z FIFA, a co za tym idzie - zmianę nazwy swojej sztandarowej serii sportowej. Teraz firma szerzej wypowiedziała się o powodach podjętej decyzji.
W wywiadzie udzielonym brytyjskiej stacji BBC wiceprezes EA Sports - David Jackson - oznajmił, że konsekwencją dotychczasowego partnerstwa z międzynarodową federacją piłkarską była mniejsza swoboda twórcza.
- Zgodnie z umowami licencyjnymi, które 10 lat temu podpisaliśmy z FIFA, były pewne ograniczenia, które uniemożliwiały nam stworzenie odpowiednich wrażeń dla graczy - przekonuje menedżer.
Jackson przyznaje, że kluczowym aspektem, wobec którego EA nie mogło porozumieć się z federacją, były kwestie finansowe - przypomnijmy, że Electronic Arts miało za licencję zapłacić ponad miliard dolarów co cztery lata, a więc dwukrotnie więcej niż do tej pory.
Wiceprezes EA Sports dodaje jednak, że nie był to jedyny problem. Firmie zależało na przygotowaniu jak najlepszej produkcji dla fanów i „partnerów”. Wspomina, że niedługo dla miłośników sportowego cyklu istotna będzie nie tylko rozgrywka, ale też „oglądanie i tworzenie treści”, więc niewykluczone, że na tym skupi się firma.
W podobnym tonie wypowiedział się dyrektor generalny Electronic Arts - Andrew Wilson - na niedawnej telekonferencji z inwestorami. Szef koncernu uważa, że gracze chcą wyjścia poza klasyczną formułę gry piłkarskiej.
- Dla graczy w Wielkiej Brytanii najważniejsza jest Premier League, w Niemczech zaś Bundesliga, w Hiszpanii natomiast La Liga i tak dalej. Teraz koncentrujemy się na zbudowaniu unikalnych doznań dla fanów z każdego z wymienionych rynków - tłumaczy, cytowany przez IGN.
W tym roku ukaże się jeszcze FIFA 23, ale od przyszłego piłkarska seria będzie znana pod nazwą EA Sports FC. Nie zmieni się oferowana zawartość - powrócą dotychczasowe tryby zabawy oraz prawdziwi zawodnicy, ligi czy kluby.