Film „Sleeping Dogs” nie ma nic wspólnego z grą o tym samym tytule
Gracze się nabierają.
Temat pod tytułem „Sleeping Dogs - Exclusive Trailer” zrobił wczoraj spore zamieszanie. Czy to powrót cenionej produkcji sprzed lat? A może pełnoprawny remake? Jak się jednak okazało - nic z tego. To film z Russelem Crowe cierpiącym na chorobę Alzheimera.
„Nienawidzę cię” - komentują obdarzeni lepszą pamięcią fani na forum ResetEra, gdzie jeden z użytkowników postawił właśnie na taki okrutny żart. „Prosimy o bana na stałe” - apeluje inny gracz. „Jeśli ja musiałem cierpieć, to ty także musisz” - czytamy dalej.
Pomijając całkiem zabawny dowcip, film wydaje się interesujący. Russel Crowe wciela się w byłego detektywa, który musi rozwiązać zagadkę morderstwa sprzed lat. Problem polega na tym, że cierpi na chorobę Alzheimera, więc przechodzi eksperymentalną terapię, by odświeżyć pamięć.
W obsadzie są także Karen Gillian czy Marton Csokas. Reżyseruje Adam Cooper, odpowiedzialny w przeszłości między innymi za „Assassin’s Creed” z 2016 roku. Kolejne nawiązanie do świata gier!
Pewnym smaczkiem może być fakt, że „prawdziwa” adaptacja gry Sleeping Dogs podobno nadal jest w planach. O projekcie z Donniem Yenem - znanym choćby z serii „IP Man” - mówi się już od 2018 roku. Konkretów nigdy nie zaoferowano, a teraz mogą pojawić się za to problemy z tytułem.
Sleeping Dogs z 2012 roku to gra akcji utrzymana w klimacie chińskich filmów o sztukach walki i duchowy spadkobierca serii True Crime. Historia opowiada losy detektywa, który ma dobrą pamięć i pod przykrywką usiłuje rozpracować Triady i zlikwidować ich przywódców.