Filmowy Aragorn chętnie powróci w nowym Władcy Pierścieni, ale stawia warunek
Musi być dobry powód.
Viggo Mortensen - amerykański aktor znany m.in. z roli Aragorna w filmowej trylogii Władcy Pierścieni - przyznał, że byłby chętny powrócić do Śródziemia w nowym filmie Petera Jacksona, o ile tylko twórcy znajdą ku temu sensowny powód.
Mortensen opowiadał o swoich ostatnich krokach w karierze w ramach wywiadu z magazynem GQ. Oczywiście nie mogło zabraknąć pytania o legendarną rolę Aragorna i potencjalną chęć powrotu w nowej produkcji Petera Jacksona, zatytułowanej „Lord of the Rings: The Hunt for Gollum”.
„Pewnie” - odpowiada Mortensen na pytanie. „Nie znam dokładnych szczegółów historii, nic nie słyszałem. Może za jakiś czas się dowiem. Lubię się wcielać w tę postać. Dużo się przy niej nauczyłem i bardzo mi się to podobało”.
„Zrobiłbym to jednak tylko wtedy, gdy będzie ku temu odpowiedni pretekst, znaczy wiesz, pod względem wieku i tak dalej. Zrobię to tylko pod warunkiem, że będę pasował do tej postaci. Inaczej byłoby to po prostu głupie” - wyjaśnił dalej.
Brzmi do dosyć optymistycznie, ale kwestia wieku może być mocno problematyczna. Szczegóły fabularne The Hunt for Gollum nie są jeszcze znane, ale nietrudno się domyślić, że film opowie o jakimś epizodzie z życia Golluma, a więc wydarzeniach sprzed pierwszej części trylogii.
Wspomniane polowanie na Golluma urządził właśnie Aragorn, aby na prośbę Gandalfa dopaść stwora przed upiorami z Mordoru. 65-letni Mortensen mógłby mieć jednak problem z odegraniem w pełni sprawnego Dunedaina, a do zachowania wiarygodności przydałyby się zapewne odmładzające efekty specjalne. Przypadek nowego Indiany Jonesa i „młodego” Harrisona Forda pokazuje, że dałoby się to zrobić, ale czy Mortensten się zgodzi?
Oprócz Petera Jacksona - twórcy oryginalnej trylogii - w prace nad filmem zaangażował się także Andy Serkis - odtwórca Golluma we Władcy Pierścieni i Hobbicie. Wstępną datę premiery wyznaczono na 2026 rok.