Final Fantasy 7 Rebirth sprzedaje się podobno dość słabo
Do Remake brakuje sporo.
Wygląda na to, że Final Fantasy 7 Rebirth sprzedało się dotychczas w nakładzie wynoszącym „około połowę” tego, co Square Enix wypracowało w przypadku poprzedniej odsłony, tej z „Remake” w tytule.
Takie - nieoficjalne - wieści przekazał analityk Daniel Ahmad. Jak dodał, druga część trylogii odświeżającej kultowe FF7 radzi sobie poniżej oczekiwań.
„Nie chcę być tym gościem, ale Rebirth osiąga wyniki sprzedaży poniżej oczekiwań” - napisał w serwisie X, odpowiadając na wypowiedź jednego z fanów, który zasugerował, że Rebirth osiągnęło „historyczne” rezultaty, ponieważ główne bohaterki niekiedy noszą w grze bikini, a tego właśnie pragną gracze.
„Sprzedało około połowę tego, co Remake w tym samym okresie po premierze i wygląda na to, że będzie miało słabsze wyniki w dłuższym terminie (przed dodaniem do PS+ czy czegoś takiego)” - dodał analityk.
Jak na doniesienia tego typu przystało, kwestią otwartą pozostaje to, jak wiarygodne są źródła takich danych. Te nie pochodzą bowiem ze Square Enix, lecz ze „standardowych metryk” stosowanych przez firmy finansowe, co oznacza najczęściej liczbę aktywnych graczy czy osiągnięcia - inne liczby pozostają niedostępne.
Gracze szybko zwrócili więc Ahmedowi uwagę, że jego „źródła” są dość wątpliwej jakości. Przypomniano także, że Final Fantasy 7 Remake ukazało się także na PS4, którą to konsolę ominięto w przypadku Rebirth. Gracze wiedzą też, że w przyszłości pojawi się wersja PC, więc część osób może wstrzymywać się z zakupem.