Skip to main content

Final Fantasy 7 Remake - Recenzja: mistrzowski powrót

Fascynująca perspektywa.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Odświeżone Final Fantasy 7 to mistrzowsko zrealizowany remake, dzięki któremu możemy poznać kultową grę z nowej, fascynującej perspektywy.

Final Fantasy 7 powraca w wielkim stylu. Remake to fantastyczna przygoda na dziesiątki godzin i w żadnym momencie zabawy nie czujemy, że jesteśmy spowalniani lub zmuszeni do wykonywania powtarzalnych misji. Jak się okazuje, Midgar to miasto znacznie ciekawsze niż myśleliśmy ponad dwadzieścia lat temu.

Gra zabiera nas do świata, w którym rządzi międzynarodowa korporacja, wyniszczająca planetę poprzez pozyskiwanie z niej energii. Główny bohater, wraz z grupą eko-terrorystów, podejmuje nierówną walkę z militarnym ramieniem konglomeratu.

W trakcie przygody wplątujemy się oczywiście w znacznie większą intrygę z ratowaniem świata w tle, mocami kosmitów, jeżdżeniem na strusiopodobnych wierzchowcach i przyzywaniem do pomocy mistycznych istot o mocach zbliżonych do bogów. Są też meteory, wielkie roboty, żywe kaktusy i gadające koty.

Nie ma lekko, trzeba świat ratować nawet kiedy jest się płazem (Final Fantasy 7 Remake - recenzja)

Historia Clouda i jego kompanów po renowacji nie staje się mniej pokręcona. Twórcy chcieli zaoferować coś ciekawego - zarówno dla kompletnych nowicjuszy, jak i wiernych sympatyków. Ci ostatni przez większość czasu będą próbowali poskładać świeże wątki w całość, ale nowe osoby zdecydowanie mogą poczuć się nieco oszołomione. Na szczęście szok informacyjny w przypadku tej kultowej od dawna gry bardziej intryguje niż odstrasza.

Zobacz: Final Fantasy 7 Remake - cena, edycje i preorder

Zmiany w oprawie graficznej mieliśmy już okazję sprawdzić, dzięki udostępnionej niedawno wersji demo, lecz gra prawdziwie imponuje dopiero na dalszych etapach. Możliwość obserwowania regionów miasta Midgar przedstawionych za pomocą współczesnej grafiki i bardziej przystępnej perspektywy kamery jest niezwykle ekscytująca.

Z zachwytem podróżujemy po slumsach, które wcześniej znaliśmy w postaci renderowanego tła. Teraz wręcz dotykamy miejsc, które do tej pory mogliśmy sobie jedynie wyobrazić. Nie wszystko jest odtworzone idealnie, ale to w niczym nie przeszkadza, gdyż widoki i tak zapierają dech w piersi. Znani bohaterowie i nowe aranżacje utworów muzycznych sprzed lat tylko potęgują wrażenia.

Czasami trzeba nieco się spocić, by podnieść kilka skarbów (Final Fantasy 7 Remake - recenzja)

Niestety, nie wszystko może być idealne i momentami zdarza się natrafić na niskiej jakości teksturę ściany albo zbyt wolno wczytujące się ubrania napotykanych postaci niezależnych. Nie psuje to rozgrywki, ale też nie sposób zapomnieć o tym, gdy trzeci raz przechodzimy obok wciąż niskiej jakości drzwi lub ścianki. Z pewnością twórcy poprawiają te niedociągnięcia aktualizacjami.

Zobacz: Final Fantasy 7 Remake - Poradnik, Solucja

Walka turowa została prawie kompletnie porzucona w imię starć w czasie rzeczywistym, z możliwością spowolnień w chwili wyboru zaklęć czy umiejętności. Mamy więc do czynienia ze starciami bliższymi serii Devil May Cry, z taktyczną pauzą, i w praktyce system ten sprawdza się po prostu rewelacyjnie!

Starcia są bardzo dynamiczne, ekscytujące i stawiają zupełnie nowe wyzwania przed graczami. Myślimy przy każdym ciosie, kontrolujemy członków drużyny, wydając im tylko pojedyncze polecenia, lub nawet sterujemy nimi bezpośrednio przez dłuższy czas, gdy przyjdzie nam na to ochota.

Pamiętacie przebieranki z oryginału? Tutaj to prawdziwy spektakl! (Final Fantasy 7 Remake - recenzja)

Model turowy miał swoje uroki, lecz momentami potrafił nużyć, gdy czuliśmy, że tracimy czas na wczytanie potyczki z jednym przeciwnikiem. Czasami animacje i ekran podsumowania zajmowały więcej niż faktyczna rozgrywka. Nie ma na to miejsca w czasie rzeczywistym. Do walki przystępujemy od razu i równie szybko wracamy do eksploracji. Unowocześnione starcia pompują adrenalinę. Porażka nie frustruje, a zachęca do przemyślenia strategii i wyposażenia.

Zresztą mnogość ekwipunku o różnych statystykach i atutach oraz umiejętności do użycia w walce - to tylko garść atrakcji dla fanów planowania starć. W remake'u powraca system materii, czyli specjalnych modyfikacji, które umieszcza się w broni i zbroi, by zapewnić możliwość używania magii, licznych pasywnych bonusów, a nawet przyzwania do walki wielkich bestii. Materie rozwijamy i z przyjemnością eksperymentujemy z kombinacjami, by zobaczyć, jaki ma to wpływ na walkę.

Odnowione Final Fantasy 7 to zdecydowanie wydłużona przygoda względem oryginału. Pamiętajmy, że twórcy na razie wykorzystali tylko fragment historii pierwowzoru i rozbudowali go do niemal czterdziestu godzin zabawy. Kontynuacja już jest w produkcji.

Cloud jeszcze na pożyczonym motocyklu, ale już brawurowy kierowca (Final Fantasy 7 Remake - recenzja)

Mapy są więc znacznie większe i częściej oferują kilka rozwidleń oraz dodatkowych sekretnych miejsc. Struktura - momentami labiryntowa, tak jak w Final Fantasy XV - przedłuża eksplorację, ale nie nudzi. Dodatkowo zdarzają się zagadki środowiskowe, drobne łamigłówki i mini-gry.

Innym elementem przedłużającym rozgrywkę są zadania poboczne, które zlecają nam mieszkańcy slumsów bądź innych regionów. Poznajemy niuanse życia w nieprzyjaznym świecie i nie są to zapychacze, a raczej poszerzenie historii. Nie spieszymy się z własnej woli, gdyż nawet spacer po zatłoczonym Wall Market pełen jest ciekawych dialogów, smaczków i ukrytych opowieści.

O pewnych zmianach w kultowych scenach i nowej interpretacji można by napisać oddzielny tekst, lecz warto podkreślić, że służą one jedynie uatrakcyjnieniu historii, która po dwudziestu latach trochę się postarzała. Finał najnowszej odsłony może niektórych bulwersować, lecz w gruncie rzeczy - patrząc z szerszej perspektywy - łatwo dojść do wniosku, że zmiana nie burzy pierwotnej koncepcji, a jedynie ją ubarwia i udoskonala.

Przyzwany Ifrit nie znika po jednym ataku, tylko zostaje, by walczyć u naszego boku (Final Fantasy 7 Remake - recenzja)

Jakość wykonania Final Fantasy 7 Remake imponuje, a gra zawiesza poprzeczkę bardzo wysoko dla nadchodzącej kontynuacji. Jest to powrót bez wątpienia zachwycający, więc jeśli twórcy utrzymają poziom, Final Fantasy 7 ma wyjątkową szansę, by dwukrotnie zapisać się złotymi zgłoskami na kartach historii gier wideo.

Plusy: Minusy:
  • Satysfakcjonujący model walki
  • Eksperymentowanie ekwipunkiem i materiami
  • Jeszcze piękniejszy świat z pierwowzoru
  • Nie ma ani chwili nudy
  • Smaczki ukryte dla weteranów
  • Wolno wczytujące się tekstury ścian
  • Momentami nieudana interakcja z otoczeniem

Platforma: PlayStation 4 - Premiera: 10 kwietnia 2020 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: RPG akcji - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 230-270 zł - Producent: Square Enix - Wydawca PL: Cenega

Zobacz także