Skip to main content

Forza Motorsport 5. Coś, czego potrzebuje Microsoft

Z samochodami IndyCar i nowym lakierem. Wrażenia po prezentacji na E3.

Dan Greenwalt, dyrektor kreatywny w studiu Turn 10 dotarł wczoraj przed salę konferencyjną w Los Angeles w dwumiejscowym samochodzie klasy IndyCar. Pojazd przejechał z donośnym rykiem silników całe 50 metrów z miejsca, w którym stał wcześniej zaparkowany. Greenwalt wysiadł z uśmiechem na ustach i wymienił kilka słów z kierowcą - Josefem Newgardenem, zawodnikiem w IndyCar. Następnie przeszedł przed tłumem wiwatujących gapiów, zmierzając na prezentację Forza Motorsport 5 na targach E3.

Takie medialne akcje dzieją się na E3 co chwilę. Okazuje się jednak, że ta inicjatywa miała głębszy sens. Godzinę później Greenwalt, jeden z robotów marketingowych w Microsofcie, ogłaszał podpisanie umowy z IndyCar. Seria amerykańskich wyścigów trafi do Forzy, po raz pierwszy w historii, razem z czterema licencjonowanymi zespołami.

Greenwalt kontynuował pokaz, ogłaszając, że w grze zobaczymy także klasyczne pojazdy z Formuły 1, co współgra z promocją filmu Rona Howarda - Rush. Produkcja kinowa koncentruje się na sezonie z 1976 roku, w którym w pasjonującej i dramatycznej walce zmagali się James Hunt i Nicki Lauda. W Forzie 5 zasiądziemy za kierownicą ich pojazdów - McLarena M23 i Ferrari 312-2.

Te klasyczne wyścigówki dołączą do „setek” innych w naszym wirtualnym garażu. Wszystkie pojazdy wymodelowano od nowa z myślą o Xbox One. W demie na E3 pojeździć możemy w Ferrari F12, McLarenie P1, Lamborghini Aventadorze i Pagani Huayra. Przygotowano jedną pętlę w czeskiej Pradze, wiodącą przez centrum miasta i park.

Szef Turn 10, Alan Hartman przyznał, że model jazdy nie jest jeszcze wzbogacony o realistyczne dane z opon, dostarczane przez firmę Calspan. Po dwuminutowym okrążeniu nie można więc wyciągać ostatecznych wniosków. Jednak pierwsze wrażenia zza kierownicy F12 pozwalają stwierdzić, że nadal mamy do czynieni z serią Forza: czuć wagę pojazdów, z wyraźną, lecz realistyczną nadsterownością. Sama trasa w Pradze przypomina raczej dokonania studia Bizarre w serii Project Gotham, łącząc trudne, techniczne zakręty z dynamicznymi odcinkami i załamaniami.

Rozgrywka jest ekscytująca i ładna. Forza 5 działa płynnie w rozdzielczości 1080p przy 60 klatkach na sekundę i kontynuuje dorobek Forzy 4 w kwestii kolorowych, nasyconych barw. Gry wyścigowe często służą za tytuły startowe i tak samo będzie w przypadku Forzy 5 i Xbox One. Otrzymamy kilka nowych efektów graficznych, takich jak odbicia na wewnętrznej stronie przedniej szyby, imponującą kamerę w kokpicie czy świetlne flary. Przedstawiciel Turn 10 zwrócił moją uwagę na lakier, z wyraźnymi niedoskonałościami i fakturą. Potwierdziłem, że farba wygląda realistycznie. Dobrze wydane 500 euro.

Forza 5 to dla Microsoftu także modelowy przedstawiciel wykorzystania nowych serwerów „w chmurze”. System Drivatar automatycznie przeanalizuje nasz styl gru i zamieni go na profil sztucznej inteligencji, dostępny dla innych graczy na całym świecie. Hartman wyjaśnia, że serwery rozproszone nie służą jedynie do przechowywanie danych, ale także do wykonywania samych obliczeń.

- Przenosząc przetwarzanie danych na serwery odciążamy samą konsolę, co przekłada się na więcej mocy do wykorzystania - tłumaczy. Potwierdził jednak, że profile Driveatarów wczytamy z konsoli, a nie bezpośrednio z serwerów w sieci. Chodzi zapewne o problem z opóźnieniami w przesyle danych, co dodatkowo rzuca cień podejrzeń na zapewnienia Microsoftu, że serwery rozproszone wspomogą rozgrywkę w czasie rzeczywistym.

„Przedstawiciel Turn 10 zwrócił moją uwagę na lakier, z wyraźnymi niedoskonałościami i fakturą. Potwierdziłem, że farba wygląda realistycznie. Dobrze wydane 500 euro.”

Po raz kolejny Turn 10 zmienia strukturę rozgrywki dla pojedynczego gracza. Tym razem postawiono na mini-kampanie, koncentrujące się na poszczególnych modelach samochodów.

- To wciąż epicka gra dla pojedynczego gracza - zakładamy jakieś 60 godzin. Największą zmianą jest teraz to, że każdy samochód ma swoją własną karierę - wyjaśnia Hartman. - Po wybraniu auta rozpoczniesz małą kampanię. Nie chcemy zabierać ci tego samochodu, nie chcemy, byś go porzucił i przeszedł dalej. Jeśli zdecydujesz się na, powiedzmy, Forda Mustanga, dostaniesz wyzwania na odpowiednich trasach. To będzie duża zmiana w trybie kariery.

W zmaganiach dla wielu graczy pojawi się usprawniony system tworzenia rozgrywek. Powróci także tryb Rivals z Forza Horizon.

Jak twierdzi Hartman, nad Forza Motorsport 5 pracuje ponad czterysta osób. „Epicki tytuł startowy” to cel studia Turn 10. Wyzwanie jest trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę, jak skomplikowane i rozbudowane mogą być tytuły wyścigowe.

Ale jest coś jeszcze w tym gatunku: jest przewidywalny. Stwórz samochody, trasy, podkręć grafikę, dodaj kilka nowych opcji, podpisz umowy z producentami samochodów. Uśmiechnij się i stań obok kierowcy IndyCar. Tworzenie takich gier to racjonalny proces, a nie ma na świecie serii bardziej racjonalnej niż Forza. Dzięki temu jest to tytuł pewny, idealna propozycja na start konsoli. Coś, czego potrzebuje Microsoft.

Zobacz także