Skip to main content

Frostpunk - Recenzja

SimCity z charakterem This War of Mine.

Eurogamer.pl - Rekomendacja odznaka
Twórcy z 11bit ponownie dostarczają świetnie zrealizowaną wizję poważnych problemów ludzkości. Frostpunk to gra dla ceniących wyzwanie.

We Frostpunk rozbudowujemy swoje miasto i musimy o nie dbać. Nie ma tu jednak mowy o relaksującej, spokojnej rozgrywce, w której największe kłopoty to strajki pracowników czy zakorkowane ulice. Tutaj musimy stale walczyć z niedoborem surowców, śmiertelnym mrozem, głodem czy chorobami - i to naprawdę mocno przykuwa do monitora.

Stawka jest wysoka, bo celem nie jest po prostu zbudowanie dobrze prosperującej społeczności, a przetrwanie w post-apokaliptycznym świecie. Jesteśmy przywódcą grupy, która po katastrofie naturalnej wyrusza z Londynu na północ, by odnaleźć porzucony, prototypowy generator. To właśnie on stanowi serce miasta.

Na początku dysponujemy tylko pracownikami, których musimy przydzielić do konkretnych obowiązków. To chociażby zbieranie węgla, drewna czy praca we wskazanych budynkach - tartakach, chatkach myśliwych albo posterunkach medycznych. Z biegiem czasu przybywa miejsc do obsadzenia ludźmi, ale siła robocza nie bierze się znikąd, co bywa problematyczne.

Od początku trzeba zaplanować rozbudowę (Frostpunk - Recenzja)

Nie wystarczy tu bowiem zbudować domów, by nowi mieszkańcy spadli nam z nieba. W post-apokaliptycznym, mroźnym świecie, to my musimy zazwyczaj postarać się o znalezienie ludzi, którzy zasilą naszą społeczność. Dlatego jednym z pierwszych celów jest wysłanie zwiadowców poza miasto - wskazujemy im różne punkty na mapie, a w miejscach docelowych możemy znaleźć surowce lub właśnie innych ocalałych, których sprowadzamy do miasta.

Oczywiście więcej mieszkańców to większe zapotrzebowanie na żywność, a także konieczność ocieplenia kolejnych terenów. Nieustannie musimy więc dbać o wszystkie możliwe zasoby, bo jeżeli choć jednego zacznie brakować, to ani się spostrzeżemy, a problemy zaczną się piętrzyć. Zabraknie węgla? W efekcie niektóre budynki wstrzymają produkcję ze względu na niską temperaturę. To przykład najczęściej występujących kłopotów.

Zarządzanie jest tutaj stresujące, ale w całkiem przyjemny sposób. To stres, który motywuje i każe mocno się skupić, by odpowiednio zaplanować każdą decyzję. Dochodzi do tego reagowanie na różnego rodzaju zdarzenia losowe - tu od naszych działań zależy stan dwóch wskaźników: niezadowolenia i nadziei mieszkańców. Musimy pilnować, by ani jeden nie sięgnął do punktu krytycznego.

Na szczęście gra zawsze wskazuje, w jaki sposób nasze wybory wpłyną na nastroje ludzi. Zbudowanie dołu na zwłoki zamiast cmentarza zmniejszy nadzieję, ale za to unikniemy epidemii. Wydłużenie godzin pracy zwiększy negatywne nastroje, ale pomoże w kryzysowych momentach. Do dyspozycji mamy wiele przydatnych edyktów, ale najważniejsze jest odpowiednie balansowanie nastawieniem mieszkańców.

Zobacz na YouTube

Normalny poziom trudności oferuje takie właśnie przyjemne wyzwanie - niewielu graczom uda się najpewniej ukończyć pierwszy scenariusz bez choćby jednego resetu. Na początku trzeba nauczyć się pewnych mechanizmów na własnych błędach, by przy kolejnym podejściu zadbać o większą efektywność rozwoju.

Z biegiem czasu oczywiście nie jest łatwiej, bo pojawiają się kolejne problemy - a to grupa mieszkańców planuje opuścić miasto, a to trzeba poradzić sobie z uchodźcami czy wreszcie z największym możliwym mrozem. Zawsze jest się czym przejmować.

Różne wybory moralne są ciekawie przedstawione, ale nie da się ukryć, że nie robią dużego wrażenia. Wszystko to ze względu na perspektywę. Nie jesteśmy wcale blisko mieszkańców i są dla nas tylko małymi ludzikami. Trudno tu więc o autentyczne emocje, jakie wzbudzały niektóre sytuacje w poprzedniej grze studia.

Ponura atmosfera i odczuwalny pesymizm nadal się jednak obecne. Dlatego Frostpunk naprawdę robi wrażenie połączenia SimCity z This War of Mine. Jest tu też trochę z niezależnej strategii Banished, gdzie też mieliśmy do czynienia z aspektem survivalowym w grze o rozwoju miasteczka.

Czasem przybliżamy kamerę, by podziwiać modele (Frostpunk - Recenzja)

Po ukończeniu podstawowego scenariusza, co może zająć 4-5 godzin (gdy już opanujemy zasady), otrzymujemy dostęp do dwóch kolejnych, które oferują inne cele. Zabawy jest więc tutaj łącznie na jakieś 12 godzin, o ile nie chcemy podchodzić do wyzwań ponownie. Menu główne sugeruje, że nowe wątki będą wprowadzane po premierze. Na pewno nie mamy jednak wrażenia, że gra oferuje za mało.

Duże wrażenie robi oprawa graficzna. Miasto obserwujemy z góry, więc twórcy wcale nie musieli przywiązywać wagi do detali - ale jednak to zrobili. Gdy przybliżymy kamerę, widzimy naprawdę dobrze wyglądające budynki. Łowcy wracający z polowania noszą karabiny, a przy wzniesionej strukturze ostatni pracownik dokonuje jeszcze drobnych poprawek, stojąc na drabinie przy wejściu.

Frostpunk nie jest może aż tak wyjątkowe jak This War of Mine, ale przyciąga z zupełnie innych powodów. Nie ma tu głębszych emocji, ale jest chęć dopracowania wszystkiego do perfekcji i pokonania złośliwości losu. Możliwość dowolnego modyfikowania poziomu trudności sprawia też, że grę można polecić naprawdę każdemu. Warto stawić czoła wyzwaniu.

Plusy: Minusy:
  • świetna atmosfera
  • odpowiedni poziom wyzwania
  • złożona rozgrywka (rozbudowa, zmagania z problemami, wybory)
  • możliwość modyfikacji różnych parametrów poziomu trudności
  • dbałość o detale


  • scenariusz główny nieco zbyt krótki
  • sporadyczne błędy techniczne



Platforma: PC - Premiera: 24 kwietnia 2018 - Wersja językowa: polska - Rodzaj: strategia, zarządzanie - Dystrybucja: cyfrowa, pudełkowa - Cena: 95 zł - Producent: 11bit Studios - Wydawca: 11bit Studios



Recenzja Frostpunk została przygotowana na podstawie egzemplarza dostarczonego nieodpłatnie przez 11bit Studios.

Zobacz także