Gabe Newell w marcu utknął w Nowej Zelandii - i to mu się podoba
Zorganizuje darmowy koncert.
Gabe Newell od marca przebywa w Nowej Zelandii, gdzie utknął po pojawieniu się koronawirusa. Szefowi Valve podoba się jednak pobyt - mężczyznę urzekła hojność i życzliwość mieszkańców kraju.
Do wspomnianego państwa menedżer udał się na urlop po premierze gry Half-Life: Alyx, w towarzystwie przyjaciół - hiszpańskiego kierowcy Alexa Riberasa i jego partnerki Teagan Klein. Wakacje miały początkowo trwać 10 dni, ale plany pokrzyżowała pandemia.
Kiedy zaczął rozprzestrzeniać się koronawirus, Nowa Zelandia zamknęła granice, a Newell wraz ze znajomymi otrzymali 48 godzin na podjęcie decyzji o powrocie do Stanów Zjednoczonych. Cała trójka postanowiła zostać i przebywa w obcym dla siebie kraju od marca, pracując zdalnie.
O niecodziennej sytuacji szef Valve ze swoimi towarzyszami opowiedział na antenie lokalnej telewizji śniadaniowej. Przyznaje, że martwi się o przyjaciół i bliskich w USA, w których jest znacznie gorzej niż w Nowej Zelandii, gdzie do tej pory potwierdzono 1555 przypadków zakażeń COVID-19 i 22 zgonów. Podkreśla jednocześnie, że ukochał kraj, do którego trafił.
Wideo w lepszej jakości dostępne jest na stronie nowozelandzkiej stacji.
- [Urzekł mnie - red.] Przede wszystkim społeczny duch, poczucie, że każdy próbuje ze sobą współpracować, by rozwiązać arcytrudne problemy, a także, że mieszkańcy są otwarci wobec nas, czyli osób, które utkwiły z powodu koronawirusa. Jest tutaj naturalne piękno, wiele fajnych rzeczy do roboty, ale to ludzie odmieniają nasze życie - tłumaczy Newell.
W ramach podziękowań dyrektor generalny Valve wraz z przyjaciółmi pomaga w organizacji koncertu, który odbędzie się 15 sierpnia. Wstęp na wydarzenie będzie bezpłatny, a wśród atrakcji pojawią się food trucki z jedzeniem, muzyka i stoiska VR.
Źródło: PC Gamer