Gears Tactics - Recenzja: świetny spin-off
Turowa gra akcji.
Gears Tactics robi wiele rzeczy inaczej niż pozostałe gry, reprezentujące gatunek turowych strategii - w stylu serii XCOM. Niemal każdy element zabawy jest tutaj świetnie przemyślany i nawet mniej angażujący fragment jednego z aktów nie jest w stanie popsuć wrażenia, że mamy do czynienia z wyjątkowym tytułem.
Produkcja kładzie duży nacisk na fabułę. Mamy tu cut-scenki niczym z klasycznej odsłony Gears of War, poznajemy konkretnych bohaterów - Gabe Diaz zostaje wplątany w militarną intrygę i musi pomóc upolować wrogiego specjalistę od hodowania strasznych potworów. Pomagają mu inne postacie z własnymi motywacjami i przez całą kampanię obserwujemy ich losy.
Choć historia nie jest niczym niezwykłym, to przykuwa uwagę. Naprawdę miło śledzić tak przedstawioną opowieść w turowej strategii. Tym bardziej że tytuł może pochwalić się naprawdę sporym budżetem - jest o wiele bardziej imponujący wizualnie niż konkurencyjne produkcje.
Najwięcej czasu spędzamy oczywiście na walce, więc ogromne znaczenie ma to, jak całość wygląda. Gears Tactics robi pod tym względem spore wrażenie. Animacje trafień, wybuchy, egzekucje wrogów, szarże z bagnetami - wszystko to zrealizowano świetnie, prawie jak w grze akcji.
Jest też bardziej efektownie i dynamicznie niż w innych taktycznych produkcjach, ponieważ postacie mogą wykonywać więcej czynności. Każda ma domyślnie aż trzy punkty akcji - i może użyć ich do trzech strzałów, albo kombinacji ruchu, jednej serii z karabinu i rzutu granatem. W miarę postępów otrzymujemy dostęp do talentów, które pozwalają jeszcze bardziej zwiększyć liczbę możliwych zagrań.
Świetne są na przykład akcje z dobijaniem rannych wrogów. Kiedy to robimy, wszyscy pozostali członkowie oddziału (maksymalnie czteroosobowego) otrzymują bonusową akcję. Często można to wykorzystać do wyjścia z opresji i pokonania zagrażającego nam oponenta w ostatniej chwili. Takie właśnie momenty potrafią podnieść poziom adrenaliny niczym ostra wymiana ognia w strzelankach Gears of War.
Podstawy rozgrywki będą znajome dla wszystkich fanów gatunku. Bohaterów widzimy od góry, wskazujemy miejsca docelowe, wykorzystujemy różne obiekty, by zyskiwać osłonę przed ostrzałem. Bardzo miłą odmianą po zabawie w XCOM-ach jest możliwość swobodnego obracania kamery o 360 stopni w dowolnym momencie.
Wszystko w Gears Tactics jest po prostu wygodne, przemyślane i dopracowane. Gra działa bez zarzutu, skróty klawiszowe są intuicyjne, a informacji na temat wrogów, pola bitwy czy różnych efektów, bonusów i negatywnych statusów są na wyciągnięcie ręki.
W miarę postępów rekrutujemy kolejne jednostki i rozwijamy je. Każda z pięciu klas to zupełnie inne i naprawdę rozbudowane drzewko talentów, dzięki czemu dwóch przedstawicieli tej samej profesji możemy wyspecjalizować w nieco innym kierunku. Żołnierzy ulepszamy nie tylko poprzez dobieranie zdolności, ale też wyposażanie coraz lepszych akcesoriów broni i pancerza.
Nowe celowniki, kolby, hełmy, zbroje czy inne gadżety zdobywamy jako nagrody za misje. Skrzynie z wyposażeniem możemy też po prostu otworzyć i podnieść podczas wykonywania zadania - często kuszą, by zaryzykować i sięgnąć po nie, zużywając punkty akcji, ale zdobycz może być tego warta. Sprzęt jest źródłem dodatkowych, pasywnych umiejętności, wpływających na celność, zapas amunicji czy nawet szansę na powtórny atak. Ogólny poziom modyfikacji naszych żołnierzy jest tu więc naprawdę imponujący.
Imponujące są też walki z bossami, choć niestety jest ich mało. Potrafią jednak mocno dać nam w kość, szczególnie druga potyczka z wielkim Corpserem. Walki te wymagają porzucenia przyzwyczajeń ze zwykłych starć, bo często musimy wykorzystywać specjalne ataki bossa, by pozbyć się z planszy zwykłych przeciwników.
Poziom trudności jest dobrze wyważony, choć weterani gatunku powinni raczej skorzystać z wyższych opcji. Warto tu zaznaczyć, że nie wszystkie nasze jednostki mogą zginąć - bohaterowie istotni dla fabuły muszą przeżyć, więc jeśli zostaną zabici, musimy restartować misję. Rekrutowane, generowane losowo Gearsy mogą już jednak umrzeć niczym żołnierze z XCOM 2, a utrata mocno rozwiniętej postaci potrafi zaboleć.
Misje są odpowiednio zróżnicowane. Czasem musimy uwolnić żołnierzy, czasem utrzymać określony kawałek terenu. Są też zadania, w których musimy niemal bez przerwy przeć do przodu, by uniknąć bombardowania - i tu naprawdę trzeba dobrze przemyśleć każdy ruch.
Główny wątek oferuje często poziomy z większym poziomem narracji i scenkami, aczkolwiek w akcie drugim tempo opowieści zwalnia i musimy wykonywać szereg misji pobocznych, tak jakby twórcy chcieli nieco wydłużyć kampanię. Trochę szkoda, ale z drugiej strony - cały czas mamy do czynienia ze świetnym gameplayem, więc trudno narzekać.
Po ukończeniu kilkunastogodzinnej i całkiem wciągającej historii możemy kontynuować grę, więc nie musimy zaczynać kampanii od początku, jeżeli mamy ochotę na więcej taktycznej, brutalnej zabawy. Dobrze, że pomyślano o takim rozwiązaniu, bo tytuł nie oferuje trybu multiplayer.
Gears Tactics bez wstydu może stanąć obok Gears 5 - to oczywiście gra reprezentująca inny gatunek, ale jest równie efektowna i wciągająca. Eksperyment z przedstawieniem uniwersum w zupełnie innym gatunku udał się bez zarzutu, zdecydowanie lepiej niż choćby Halo Wars. Polecamy i czekamy na zapowiedź sequela.
Plusy: | Minusy: |
|
|
Platforma: PC (Xbox One w przyszłości)- Premiera: 27 kwietnia 2020 - Wersja językowa: angielska - Rodzaj: taktyczna, turowa - Dystrybucja: cyfrowa - Cena: 215 zł / w abonamencie Game Pass - Producent: Splash Damage / The Coalition - Wydawca PL: Microsoft Polska
Recenzja Gears Tactics została przygotowana na podstawie egzemplarza na PC dostarczonego nieodpłatnie przez firmę Microsoft Polska.