George R.R. Martin „wystąpił” w Rodzie Smoka, ale wypatrzenie go graniczy z cudem
Schował się w drzewie.
Twórcy serialu Ród Smoka zdecydowali się uhonorować postać Georga R.R. Martina w oryginalnym stylu. Wizerunek pisarza ukryto w czardrzewie na zamku Harrenhal, choć wypatrzą go tylko najczujniejsi fani.
Potwierdziła to ekipa produkcyjna w najnowszym materiale z serii „Behind the Scenes”, zawierającym masę podobnych smaczków. Wyjątkowe drzewo mogliśmy zobaczyć w jednej ze scen 7. odcinka, który ukazał się w zeszły piątek.
- Chcieliśmy aby było to swego rodzaju hołdem - wyjaśnia w materiale projektant Tim Clay. Warto podkreślić, że to pierwszy gościnny „udział” Martina w produkcji z uniwersum Gry o Tron. Jak widać w okolicach 7. minuty nagrania, pisarz uznał niespodziankę za „bardzo fajną”.
- Chcieliśmy, aby przypominało to jego, ale też żeby widz nie mógł być całkowicie pewny - opowiada dyrektor artystyczny Dominic Masters. - Nie chodziło nam o to, żebyś spojrzał od razu i pomyślał: „hej, to George R.R. Martin”. Wypowiedzi innych członków ekipy, którzy nie mieli pojęcia o inspiracji wizerunkiem pisarza, potwierdzają, że sztuczka się udała.
Choć George R.R. Martin nie jest fanem adaptowania i przerabiania dzieł kultury na własną modłę, Ród Smoka bardzo przypadł mu do gustu. Pisarz ma jednak pewien zarzut do twórców. Okazało się, że projektując herb Targaryenów popełnili ten sam błąd, co ekipa produkcyjna Gry o Tron.
Ósmy - i finałowy - odcinek Rodu Smoka zadebiutuje w tę niedzielę - 4 sierpnia. HBO potwierdziło już, że serial dostanie trzeci sezon.