Skip to main content

Ghost in the Shell: First Assault to porządny darmowy FPS

Graliśmy we wczesną wersję sieciowej strzelanki.

Ghost in the Shell: First Assault - Stand Alone Complex Online. Oto pełny tytuł nowej gry od koreańskiej firmy Nexon. Długa nazwa to element, który najbardziej wyróżnia produkcję na tle konkurencji, co nie znaczy jednak, że mamy do czynienia z nieudaną pozycją - zabawa jest całkiem przyjemna.

Strzelanka debiutuje na Steamie w dziale Early Access. Choć finalna wersja będzie grą Free to Play, za wczesne wydanie trzeba zapłacić. Choć wiąże się to z pewnymi bonusami, warto raczej wstrzymać się przed sięgnięciem do portfela - jak zawsze w podobnych przypadkach.

First Assault to sieciowy FPS z lekkim zacięciem taktycznym, co przejawia się głównie w krótkim czasie potrzebnym na zlikwidowanie oponenta. Strzał w głowę to natychmiastowa śmierć celu, nie tylko przy użyciu potężnej snajperki.

W pierwszym momencie jest to zaskakujące, ponieważ oprawa sugeruje raczej, że otrzymamy mechanikę przypominającą Call of Duty. Choć model poruszania się jest podobny - sprint może trwać wiecznie - to już walka wymaga odrobinę więcej umiejętności. Ważne jest odpowiednie celowanie, ponieważ odczuwamy odrzut broni, a pociski mają całkiem spory rozrzut przy strzałach długimi seriami.

Zobacz na YouTube

Model walki wymaga jeszcze dopracowania, choć jest porządny, a trafienia wrogów odpowiednio satysfakcjonujące - szczególnie headshoty, którym towarzyszy brutalny efekt wizualny.

Mapy przygotowane na początek są dobrze zaprojektowane i dopasowane do konkretnych trybów gry. Jeżeli podkładamy bombę w jednym z dwóch punktów, lokacja zawsze oferuje odpowiednie ścieżki, by do każdego z celów nie prowadziła wyłącznie jedna trasa.

Same tryby natomiast są dosyć tradycyjne. Mamy drużynowy deathmatch - najmniej interesujący rodzaj zabawy. Kolejne dwa są nieco bardziej taktyczne. W jednym przechwytujemy punkty kontrolne w odpowiedniej kolejności, a w innym zajmujemy się podkładaniem ładunków wybuchowych.

Ten ostatni tryb - przypominający najsłynniejszą formę rozgrywki z Counter-Strike'a - okazuje się najciekawszy, co zresztą nie zaskakuje. Po śmierci nie możemy się odrodzić, dlatego zachowujemy większą ostrożność. Komunikacja głosowa okazuje się bardzo przydatna.

Na różnorodność wpływa obecność różnych bohaterów. Każdy dysponuje inną zdolnością specjalną. Może to być niewidzialność, wyrzutnia rakiet, aktywowanie drona czy też działka obronnego. Interesującą opcją jest możliwość „podzielenia się” swoim talentem z towarzyszami.

Stylistyka jest lekko cyber-punkowa, ale klimat anime nie jest szczególnie odczuwalny

Szkoda jednak, że gra nie oferuje nic, co naprawdę wyróżniałoby tytuł na tle podobnych strzelanek. Marka Ghost in the Shell byłaby idealna do stworzenia bardziej specyficznej produkcji z oryginalnymi rozwiązaniami. Twórcy i wydawca nie chcieli jednak najwyraźniej ryzykować.

W efekcie otrzymujemy po prostu coś, co może się podobać, sprawia satysfakcję, ale nie zapada na dłużej w pamięć. Ewentualny sukces zależy więc w dużej mierze od systemu mikropłatności, którego niestety nie mogliśmy dokładnie przetestować.

Wraz z postępami zdobywamy specjalną walutę, za którą później kupujemy ulepszenia i dodatki do broni, a także „sloty” na rekrutację kolejnych postaci. Poza tym, nie zabrakło oczywiście opcji wydawania prawdziwych pieniędzy. Szybki przegląd sklepu w grze sugeruje jednak, że decydujący się płacić nie będą mieli wielkiej przewagi na polu bitwy. Nawet podstawowa broń bez dodatków jest wystarczająco efektywna.

Jeden z żołnierzy może aktywować kamuflaż, który obecnie jest nieco zbyt skuteczny

Okres wczesnego dostępu dopiero się rozpoczyna - twórcy muszą wykorzystać ten czas na dopracowanie optymalizacji. W chwili obecnej produkcja nie działa stabilnie na konfiguracji radzącej sobie ze Star Wars Battlefront przy ustawieniach Ultra. Pozostaje mieć nadzieję, że projektanci podołają zadaniu.

Warto wypróbować First Assault, ale jeszcze nie teraz, choć cena wczesnej wersji nie odstrasza. Radzimy poczekać na pełną - darmową - wersję, która zaoferuje więcej trybów rozgrywki, map i innych elementów. To żadna rewolucja w gatunku, ale można przy niej przyjemnie spędzić czas.

Zobacz także