Skip to main content

GOG nie wyklucza wprowadzenia programu w stylu Steam Early Access

Z odpowiednimi zmianami.

Premiery niedokończonych wersji gier w programie Early Access na Steamie stają się powoli rutyną, ale inicjatywa zbiera coraz więcej krytyki ze względu na niektóre, mniej udane pozycje. Marcin Iwiński - współzałożyciel CD Projektu - przyznaje w rozmowie z Eurogamerem, że należący do polskiej spółki sklep GOG może w przyszłości wprowadzić podobne opcje, ale z odpowiednimi modyfikacjami.

Strona główna Steam Early Access

- Oczywiście, przyglądamy się sytuacji - mówił menedżer. - Jak wiadomo, nasze podejście jest inne: po pierwsze bez DRM, po drugie - odpowiedni dobór. Często jestem zagubiony w sklepach, czego najlepszym przykładem są aplikacje mobilne. Lub nawet Steam. Nie wiem, co się dzieje, w miesiąc wydaje się setki tytułów. Mocno wierzę - i udowadnia to nasza społeczność - że jest miejsce na platformę, która sama dokonuje wyborów.

- Na Steamie jest inaczej i jest to w porządku. System sprawdza się dla nich bardzo dobrze, tak samo jak dla części deweloperów, ale pojawia się zagrożenie, jak słabe tytuły w Early Access. To bardzo kuszące: twórca może dostać się do programu i żądać 40 dolarów za niedokończoną wersją alpha.

- Na pewno rozważylibyśmy taki program - dodał menedżer. - Ale to musiałoby być podejście w stylu GOG. Odpowiednio zarządzane. Wierzymy - i zawsze mówimy to otwarcie - że jesteśmy odpowiedzialni za zakupy graczy na GOG.

- Jeśli klient nie jest zadowolony, ale gra jest ciągle aktualizowana, nie jest źle. Ale jeśli klient jest niezadowolony, a deweloper wziął pieniądze i zniknął... Ktoś powinien zostać za to ukarany.

- Na pewno nie należy dopuszczać każdej gry, a konsumenci powinni mieć możliwość rezygnacji, jeśli nie są zadowoleni. Można zrobić to lepiej. Steam był pierwszy i chwała im za to. Wielu deweloperów nie ma żadnych powodów do narzekań, ale tylko ci dobrzy.

- Ostatecznie rynek sam wykluczy tych chciwych i oszukujących - podsumował Iwiński.

Zobacz także