Google Stadia - recenzje i opinie mediów
Falstart?
Usługa streamingowa Google Stadia jest już dostępna w kilkunastu krajach, a przedstawiciele zachodnich mediów mieli okazję spędzić z platformą nieco czasu. Pierwsze recenzje jasno wskazują, że obecnie lepiej wstrzymać się z subskrypcją.
Autorzy zgodnie chwalą fakt, że usługa faktycznie działa i pozwala natychmiast uruchamiać gry, a czasy ładowania dorównują tym z dysków SSD, lub nawet - w niektórych przypadkach - są jeszcze lepsze.
Problematyczny okazuje się już lag, czyli większe opóźnienie na reakcję na wciskanie przycisków niż na tradycyjnych konsolach. Zazwyczaj jest o 40-50 milisekund większy.
Dużo zależy od jakości połączenia z internetem. Najmniejsze opóźnienie występuje, kiedy podłączymy komputer do sieci za pomocą kabla ethernet. Użytkowanie Stadii poprzez wi-fi na telefonie czy laptopie pozwala już mocniej odczuć lagi.
Wątpliwości budzi też jakość obrazu. Digital Foundry zauważa, że w większości gier nie widać obiecywanego poziomu oprawy wizualnej, którą można by porównać do 4K. Poziom 60 FPS w wielu grach jest osiągnięty, ale nieco inaczej odczuwalny przez wspomniane wyżej opóźnienie.
Przykładowe opinie recenzentów:
Digital Foundry: „Platforma i cały ekosystem wciąż sprawiają wrażenie niekompletnych, dlatego też uważam, że Stadia ukazała się po prostu za wcześnie”.
New York Times: „Wciąż jest tu sporo niewiadomych. Polecamy po prostu poczekać zanim zdecydujemy się na zakup jakiejkolwiek gry w tej usłudze”.
US Gamer: „Rozgrywka streamingowa musi być idealna, a w tym momencie po prostu nie jest. Może całość wypada momentami lepiej niż droższe urządzenia typu Switch, Xbox One X czy PS4 Pro, ale te systemy mają też tańsze odpowiedniki, które po prostu... pozwalają grać w gry”.
The Verge: „Nie ma powodu, żebyście kupowali teraz abonament Stadii, Google się do tego przyczyniło tą rozczarowującą premierą z potrójną płatnością (za sprzęt, za usługę i za gry)”.
Następnie: Skiny postaci w CS:GO - nowości w operacji Shattered Web