Twórcy Helldivers 2 mają uczciwe podejście do mikropłatności. „Trzeba sobie na to zasłużyć”
Brzmi rozsądnie.
Szef studia Arrowhead Game - twórców taktycznej strzelanki Helldivers 2 - wyjaśnił, dlaczego nie każda gra zasługuje na to, by oferować graczom zawartość za prawdziwą walutę. Jak przyznał, na system mikropłatności trzeba sobie zasłużyć.
„Jestem stronniczy, ale naprawdę postaraliśmy się o to, by [w Helldivers 2 - dop. red] nie było żadnego pay to win, mimo że przedmioty różnią się funkcjonalnie” - napisał Johan Pilestedt na platformie X. „Jedyną bronią, którą można by nazwać p2w, jest rewolwer, który wygra w każdym konkurs na »fajnie wyglądający sprzęt«. Problem w tym, że nie jest zbytnio użyteczny”.
Komentarz szefa firmy był odpowiedzią na wpis gracza, który pochwalił grę za możliwość zdobywania cyfrowej waluty w ramach zwykłej rozgrywki. Przedmioty kosmetyczne nie są zablokowane za prawdziwymi pieniędzmi, więc gracze mają wybór: albo inwestują w karnet bojowy, albo farmią walutę podczas zabawy.
„»Na monetyzację trzeba sobie zasłużyć« - naprawdę w to wierzę” - dodaje Pilestedt w komentarzu. „Jeśli ludzie chcą wspierać ten tytuł, mają taką możliwość, ale nigdy nikogo do tego nie zmusimy”. Wpis zebrał sporo „serduszek”, ale pojawiły się też sugestie, aby deweloperzy poszli krok dalej i całkowicie wyrzucili z gry płatny karnet bojowy. Na to się jednak nie zapowiada.
Helldivers 2 to bardzo ciekawy przypadek. Z jednej strony tytuł cieszy się niezwykłą popularnością jak na sequel dosyć niszowej serii, a z drugiej zbiera sporo „mieszanych ocen”. Twórcom obrywa się głównie za stan serwerów na premierę oraz kontrowersyjny system anti-cheat.
„Mimo dość skromnej zawartości na premierę, dawno nie bawiłem się w kooperacji tak dobrze, jak w Helldivers 2” - napisał Przemek, przyznając w recenzji srebrną rekomendację. W produkcję od Arrowhead zagramy wyłącznie na PC oraz PlayStation 5.