Gra o łodzi podwodnej ze skokiem popularności - wszystko przez zaginionego Titana
Twórca nie jest zadowolony.
Iron Lung to nietypowy horror, w którym sterujemy klaustrofobiczną łodzią podwodną w oceanie pełnym krwi na obcej planecie. Gracze wydają się znajdywać w tym nawiązania do prawdziwego świata, czyli do zaginięcia Titana, który planował dotrzeć do wraku Titanica.
Od kilku dni trwają poszukiwania tej jednostki firmy OceanGate Expeditions i znajdujących się na pokładzie podróżników. Tymczasem część użytkowników Steama żartuje z sytuacji w recenzjach opisywanego tytułu, porównując na przykład cenę: 6 dolarów za Iron Lung w porównaniu z 250 tys. dol. za rejs w Titanie.
Gracze od razu doszukali się też archiwalnych materiałów wideo, prezentujących choćby fakt, że pojazd korzystał z mało zaawansowanego wyposażenia w sferze sterowania. „Dla pełnej immersji grałem na Logitechu F710 z trójką moich bogatych znajomych” - komentuje jeden z nich.
Iron Lung zanotowało skok nie tylko w popularności, ale i w sprzedaży - choć mowa o „skoku” z bardzo niskiego pułapu. Wydawać by się mogło, że samotny deweloper - David Szymanski - powinien być zadowolony z sytuacji, lecz ma pewne zastrzeżenia.
„Zdecydowanie widzę czarny humor w tej całej sprawie z Titaniciem, ale... Iron Lung stanowi najbardziej koszmarną rzecz, jaką mogłem sobie wyobrazić, a świadomość, że prawdziwi ludzie są teraz w takiej sytuacji, jest dość przerażająca, nawet jeśli doprowadziły do tego ich własne, złe decyzje” - napisał twórca na Twitterze.
„Wszystkie te żarty są może przezabawne, ale na miłość boską, nikt nie powinien umierać w ten sposób” - dodał twórca niepozornego Iron Lung, które w najbliższej przyszłości doczeka się nawet ekranizacji.