Gracze chętnie zapłacą więcej, by zagrać szybciej. Aż 2 miliony osób wydało 100 dolarów na nową grę EA
Wczesny dostęp jednak kusi.
Możliwość zagrania w jakiś tytuł kilka dni przed resztą świata w zamian za dopłatę kilkudziesięciu dolarów to już standardowa - i niezbyt lubiana - oferta od większych wydawców. Przypadek College Football 25 pokazuje jednak, że graczy chętnych do płacenia więcej zdecydowanie nie brakuje.
Jak bowiem podaje serwis IGN, opierając się na informacjach z ostatniego raportu finansowego Electronic Arts, wydanie Deluxe gry - wycenione na 99,99 dolarów - kupiło ponad 2,2 mln graczy. Oczywiście najbardziej atrakcyjnym dodatkiem był dostęp do gry trzy dni przed innymi, czyli już 16 lipca. Czy w takim wypadku oficjalną premierę powinno się jeszcze nazywać dniem debiutu, czy może „późnym dostępem”?
Dane zaskakują tym bardziej, że mowa o wydaniu wyłącznie na konsolach PS5 i Xbox Series X/S. Możemy raczej śmiało założyć, że gdyby gra debiutowała równocześnie na PC, wynik byłby jeszcze większy. Jak czytamy dalej, do przedpremierowej zabawy dołączyło też 600 tysięcy abonentów EA Play, gdzie gra dostępna była poprzez triala.
Warto mieć oczywiście na uwadze, że gry sportowe rządzą się swoimi prawami, a gracz, który nie interesuje się branżą gier i tytułami z innych gatunków, może mieć mniejsze opory przed wydaniem 100 dolarów raz w roku.
Wczesny dostęp zbyt kuszący?
Jak się okazuje, takich osób może być zaskakująco dużo. Dziwi to szczególnie dzisiaj, gdy hasło „remember, no preorder” jest wykrzykiwiane przed każdą większą premierą, a zapowiedzi gier z opcją przedpremierowego dostępu spotykają się z mocną krytyką.
Najwyraźniej taka strategia musi się jednak opłacać. Wystarczy spojrzeć na Assassin's Creed Shadows, które - mimo wszystkich kontrowersji na temat wierności historii - sprzedaje się podobno jak świeże bułeczki, choć do premiery jeszcze cztery miesiące.