Gracze krytykują transakcje cyfrowe Destiny 2
Głównie jednorazowe farby.
Obecność transakcji cyfrowych w sieciowej strzelance Destiny 2 nie była większą tajemnicą, lecz Bungie i Activision nie ujawnili żadnych konkretów na temat systemu. Teraz - po premierze - detale wychodzą na jaw i gracze nie są zadowoleni.
Pierwsza odsłona serii obfitowała w przeróżne przedmioty do kupienia za prawdziwe pieniądze, sprzedawane w ramach Eververse Trading Company: emotki, egzotyczne ornamenty czy nawet pojazdy. Jak widać, mowa o dodatkach kosmetycznych.
Destiny 2 - jak się okazuje - idzie nieco dalej, co przełożyło się na falę krytyki ze strony społeczności. Mowa głównie o shaderach, czyli farbach służących do malowania elementów wyposażenia naszej postaci na przeróżne kolory i wzory.
W pierwszej odsłonie serii raz pozyskany shader mogliśmy aplikować dowolnie często. W najnowszej produkcji są to już przedmioty jednorazowego użytku. Twórcy nie informowali o tym przed premierą, więc tym większe jest zaskoczenie - i oburzenie - graczy.
Jednym ze sposobów na pozyskanie barwników jest zdobycie (także za prawdziwe pieniądze) skrzynek w stylu CS:GO - Jasnych Engramów (Bright Engram). Zawartość jest dobierana losowo i obejmuje także właśnie shadery.
Równie dużym problemem w oczach graczy są płatne dodatki, które trudno określić mianem kosmetycznych. Mowa o modach, które w większym stopniu wpływają na rozgrywkę.
Mody, dodawane do pancerza lub broni, potrafią na przykład poprawić wytrzymałość na obrażenia lub też zwiększyć tempo ładowania się umiejętności.
Warto nadmienić, że we wbudowanym sklepie można obecnie kupić tylko mody rzadkiej jakości, a te legendarne nabędziemy - po zakończeniu kampanii - za łatwo dostępne części rozbieranych broni. Nie zmienia to jednak faktu, że Destiny 2 pozwala osiągnąć pewną przewagę za pieniądze, co w Destiny 1 nie było możliwe.
Jasne Engramy, zawierające losowe przedmioty kosmetyczne, to skrzynki w stylu popularnego CS:GO, dodawane obecnie to niemal wszystkich gier sieciowych. Trzy kupimy za 500 jednostek Srebra, czyli wirtualnej waluty świata Destiny - równowartość 22,79 zł.
Srebro kupimy dopiero po awansowaniu na 20. poziom doświadczenia, a więc zapewne już po zakończeniu kampanii fabularnej. Również każdy kolejny awans ponad maksymalnym poziomem jest nagradzany jedną „skrzynką”.
Poniżej spojrzenie na ceny, na bazie wersji Xbox One:
- 500 Srebra - 22,79 zł,
- 1000 Srebra - 42,49 zł,
- 2000 Srebra - 83,99 zł,
- 5000 Srebra - 208,99 zł,
- 1 Jasny Engram - 200 Srebra,
- 3 Jasne Engramy - 500 Srebra,
- 5 Jasnych Engramów - 800 Srebra.
Aby kupić jedną skrzynkę, musimy więc wydać minimum 22,79 zł, co oznacza kwotę znacznie wyższą niż w przypadku CS:GO czy Overwatch.
W celu dalszego komplikowania sytuacji, jest jeszcze waluta o nazwie Jasny Pył (Bright Dust), do wykorzystania wyłącznie w sklepie Eververse. Jasny Pył można znaleźć w Jasnych Engramach, a także pozyskać za rozkładanie przedmiotów znalezionych w tych „skrzyniach”. Jasny Pył można wydać na inne rzeczy znajdywane w Jasnych Engramach. Skomplikowane.
Zobacz: Destiny 2 - Poradnik, Solucja
Taki poziom komplikacji to jedno, ale największe problemy wśród graczy wywołuje właśnie malowanie ekwipunku. Gracze zwracają uwagę na chciwość Activision, ponieważ jedną z nowości w Destiny 2 jest możliwość niezależnego malowania poszczególnych elementów. Jeśli chcemy więc identycznego koloru na każdym slocie, musimy znaleźć - lub kupić - odpowiednią liczbę farbek, ponieważ każda starcza teraz tylko na jeden raz.
Idąc dalej, shadery kupujemy w zestawach zawierających trzy „ładunki”. Tymczasem napierśnik, buty, rękawice i hełm to cztery pozycje. Jeśli chcemy jednocześnie pokolorować cały zestaw, ostatnią sztukę musimy więc dokupić. Sprytnie, Activision, sprytnie.
Wydawca będzie oczywiście argumentował, że wszelkie przedmioty tego typu znaleźć można także podczas normalnej rozgrywki, jeśli tylko poświęcimy na zabawę wystarczająco dużo czasu. Być może bardzo dużo czasu - mowa o otwieraniu Jasnych Engramów, otrzymywanych za awansowanie powyżej 20. poziomu.
Tymczasem graczy apelują, by w ramach bojkotu nie kupować niczego do czasu, gdy Bungie przywróci stare podejście do shaderów. Czy studio posłucha?