Gracze kupowali PS Plus „na zapas”, teraz muszą zapłacić więcej. Zamieszanie w Azji
Problemy na start usługi.
Azjatycka premiera odświeżonego PS Plus jest źródłem nie tylko informacji na temat usługi, ale także pierwszych kontrowersji. Cierpią rzekomo osoby, które starały się wykupić abonament „na zapas”, jeszcze przed zmianami.
Przypomnijmy: jeśli w dniu startu nowej wersji programu posiadamy istniejącą subskrypcję PS Plus, otrzymujemy możliwość konwersji subskrypcji do wybranego planu, razem z całym niewykorzystanym czasem trwania subskrypcji.
Część graczy wykorzystywała taktykę, by za pomocą kart pre-paid zapewnić sobie tańszy dostęp do usługi. Sony szybko ukróciło proceder, tymczasowo wyłączając przedłużanie PS Plus i PS Now na dłuższy okres.
Po debiucie w Azji na jaw wychodzą problemy. Po pierwsze, jeśli w przeszłości kupiliśmy PS Plus w promocji, za aktualizację do droższego planu abonamentowego (najtańszy - Essential - nie oferuje zbyt wielu korzyści) musimy teraz dopłacić pełną kwotę.
Jeden z graczy podaje przykład. Wyższa wersja abonamentu kosztuje teraz 100 dolarów za rok, podczas gdy cena PS Plus przed zmianami wynosiła 60 dol. za rok.
Jeśli wcześniej kupiliśmy więc rok PS Plus w jakiejś promocji, za - powiedzmy - 25 procent mniej niż standardowe 60 dolarów (a więc za 45 dolarów), w celu przejścia na wyższy plan abonamentowy musimy zapłacić teraz 55 dolarów (100-45), a nie 40 dolarów (jak wynikałoby z różnicy 100-60). Wspomniana 25-procentowa przecena nie jest więc uwzględniana.
Większym problemem wydaje się być fakt, że część użytkowników skarży się za „karanie” za wcześniejsze wykupywanie abonamentu „na zapas”. Jeśli zgromadziliśmy - dla przykładu - PS Plus na 10 lat do przodu, podczas przechodzenia na wyższy plan abonamentowy musimy zapłacić za cały ten okres z góry. W przypadku 10 lat - nawet 600 dolarów.
I choć są to zapewne niszowe przypadki, zbierają spory rozgłos w sieci. Można mieć nadzieję, że premiera w Azji będzie okazją dla Sony, by dopracować szczegóły płatności. Odświeżony abonament zadebiutuje w Europie dopiero 23 czerwca.