„Gracze nie chcą być robieni w balona”. Twórcy Baldur's Gate 3 wierzą w inne podejście do marketingu
Tradycyjne metody nie mają dziś sensu?
Michael Douse - dyrektor wydawniczy Larian Studios - nie uważa, aby tradycyjne podejście do marketingu miało jeszcze jakikolwiek sens we współczesnej branży gier. Jak przyznał, gracze nie chcą być już robieni w balona przez twórców.
Douse podzielił się swoją opinią w podcaście redakcji PCGamer. W rozmowie brała też udział Rebecca Ford - reżyserka kreatywna ze studia Warframe - zdaniem której gracze nie chcą być już po prostu odbiorcami reklam. Przedstawiciel Larian przyznał jej racje i rozwinął wątek.
- Marketing jest martwy - powiedział. - Jest martwy i naprawdę mam czym to poprzeć. [...] Marketing był zasadniczo teorią sprzedaży detalicznej: próbowałeś umieścić swoje pudełko we właściwym miejscu na półce sklepowej i współpracowałeś ze sklepami. Te kanały już nie istnieją. Teraz mamy internet.
- Nikt już nie ogląda reklam - wyjaśnia dalej Douse. - Wszystkie kanały, za pośrednictwem których zwykle prowadzimy działania marketingowe, nie są już opłacalne. Ich funkcje są ograniczone, ponieważ gracze pragną, aby z nimi rozmawiano. Nie chcą być robieni w balona - wolą po prostu wiedzieć, co robisz, dlaczego to robisz i dla kogo to robisz.
Menadżer dodał dalej, że największą nauczkę studio Larian wyciągnęło z premiery Baldur's Gate 3. Przedstawiciele studia utrzymywali regularne kontakty z graczami przez Twittera (dziś X), Reddita oraz Discorda, dzięki czemu społeczność pozostawała na bieżąco z sytuacją gry.
Bez wątpienia pomogła też szczerość i bezpośredniość w komunikacji, wykraczająca już poza temat samej produkcji - Swen Vincke nie powstrzymywał się od komentarzy odnośnie sytuacji branży i dalszych planów firmy. Podobną ścieżką wydają się podążać choćby Arrowhead Game oraz studio Moon - kolejno twórcy Helldivers 2 oraz No Rest for the Wicked.