Skip to main content

Gracze oburzeni wprowadzeniem „cenzury” w 10-letniej bijatyce

Mowa o bieliźnie i nazistach.

Skullgirls 2nd Encore z 2013 roku cieszyło się malutką, lecz oddaną grupą odbiorców, po cichu rywalizujących w udanej bijatyce. Teraz twórcy postanowili jednak wprowadzić pewne wizualne zmiany, co przełożyło się na prawdziwy wybuch niezadowolenia.

Dość powiedzieć, że recenzje użytkowników na Steamie są obecnie „w większości negatywne”. Gracze narzekają, że deweloperzy zdecydowali się na nagłą cenzurę. Studio Hidden Variable wyjaśnia, że chciało dostosować produkcję do obecnych wartości firmy, co przełożyło się na ponad 1 tysiąc negatywnych ocen w ostatnich dwóch dniach.

Co tak bardzo nie spodobało się społeczności? Jak reżyser Charley Price wyjaśnił na oficjalnym forum dyskusyjnym, chodziło o trzy główne kwestie:

  • „Aluzje do grup nienawiści” z prawdziwego świata, widoczne w ubiorze niektórych postaci - mowa głównie o czerwonych opaskach w nazistowskim stylu.
  • Nadmierna seksualizacja. „Podczas gdy Skullgirls nie jest obce postaciom, które śmiało wyrażają swoją seksualność, w grze zdarzają się przypadki, w których postacie są fetyszyzowane i/lub narzucana jest im seksualizacja. Obejmuje to kilka przedstawień niechcianych drapieżnych zachowań, szczególnie wobec młodszych postaci” - wyjaśnia deweloper.
  • Na koniec są też treści „w złym guście” w odniesieniu do kolorów skóry.

Brzmi więc stosunkowo rozsądnie, lecz modyfikacje - jak widać - zdecydowanie nie przypadły do gustu społeczności. Szybkie zestawienie oferuje materiał wideo powyżej i trzeba przyznać, że w większości przypadków zmiany jest trudno wypatrzyć.

Niektóre negatywne recenzje wyrażają także interesujące stanowisko, według którego gracze posiadają prawo do oryginalnej wizji, ponieważ właśnie taką sfinansowali na Kickstarterze, gdzie ponad dekadę temu ufundowano produkcję.

Nie brakuje też głosów, że obecnie odpowiadające za tytuł studio Hidden Variable nie powinno wprowadzać zmian, ponieważ za oryginalne prace odpowiadał inny zespół - Lab Zero. Ten rozpadł się po tym, gdy główny projektant - Mike Zaimont - obraził się na oskarżenia pod swoim adresem i zwolnił wszystkich pracowników.

„Prosimy mieć na uwadze, że wszystkie te wybory zostały dokonane po dokładnym rozważeniu i długich dyskusjach wśród wszystkich członków obecnego zespołu programistów. Poza tym postem nie zamierzamy dalej omawiać szczegółów tych zmian” - ucinają obecni twórcy.

Zobacz także