Skip to main content

Gracze podszywają się pod Nintendo, Rockstar, Valve na Twitterze

Efekty niedawnych zmian.

Użytkownicy Twittera korzystają ze zmian na platformie po przejęciu przez Elona Muska, by podszywać się pod oficjalne konta firm ze świata gier wideo.

W ramach zmian wprowadzonych przez kontrowersyjnego miliardera wystarczy 8 dolarów miesięcznie, by otrzymać niebieskiego „ptaszka” przy nazwie konta. Jeszcze niedawno ikona zarezerwowana była dla oficjalnie zweryfikowanych osób i organizacji, lecz teraz obostrzenia zniknęły.

Sam Musk publicznie zastanawiał się niedawno, dlaczego reklamodawcy masowo opuszczają platformę w wyniku przejęcia. Teraz widać już, dlaczego - użytkownicy zaczęli podszywać się pod słynne firmy, co nie może być korzystne z wizerunkowego punktu widzenia.

„Zabawę” rozpoczęło konto z niebieskim ptaszkiem o nazwie „Nintendo of America”, które opublikowało ilustrację z Mario z wyciągniętym środkowym palcem. Dopiero po bliższym przyjrzeniu się widać, że wiadomość zamieścił niejaki „@nintendoofus”, który po prostu zmienił nazwę.

„Mario nigdy by tego nie zrobił :(” - napisał jeden z rozczarowanych fanów, co tylko potwierdza skuteczność „metody”. Tweet wkrótce usunięto, lecz do akcji wkroczyli naśladowcy. „Rockstar Games” zapewniało, że oficjalne ujawnienie GTA 6 odbędzie się w przyszłym tygodniu.

Wygląda wiarygodnie

Zweryfikowano konto „Valve” informowało, że tworzy nową platformę do sieciowej rywalizacji, pod tytułem Richocet: Neon Prime. Tweet zebrał tysiące polubień. „Twitch” ogłaszał ważne zmiany w dzieleniu się zyskami z subskrypcji we wpisie, który pozostaje dostępny do teraz.

Twitter próbował zareagować poza samym kasowaniem wiadomości i wkrótce wprowadził... drugi „ptaszek”, tym razem bez opłat i bez wiedzy osób, które w ten sposób weryfikowano. To wywołało jednak tylko większe zamieszanie, więc funkcja zniknęła tak szybko, jak się pojawiła.

„Proszę mieć na uwadze, że Twitter zrobi sporo głupich rzeczy w nadchodzących miesiącach” - ostrzegł sam Musk. „Zachowamy to, co się sprawdzi, a resztę usuniemy”. Na razie warto dokładnie sprawdzać, co czytamy.

Zobacz także