Skip to main content

Gracze próbują wszystkiego, żeby zagrać w Content Warning. Twórcy musieli wprowadzić twardy limit

Szlaban na mody.

Gracze zainteresowani hitowym horrorem Content Warning postanowili na własną rękę obejść ograniczenia gry, projektując mody umożliwiające zabawę w grupie ponad czterech graczy. Twórcy proszą jednak, aby podobnych działań nie podejmować, a przynajmniej nie w najbliższym czasie.

Kulisy wymiany zdań między moderami a 5-osobowym zespołem deweloperów opisuje serwis DotEsports. Sporą popularnością wśród społeczności gry cieszyły się w ostatnich dniach modyfikacje Virality i The More Players - obie umożliwiały zwiększenie limitu grających w jednej drużynie, co oczywiście nie pozostawało bez wpływu na stabilność serwerów.

Niestety serwery Content Warning i bez tego przechodziły ciężki okres, dlatego deweloperzy poprosili moderów o porzucenie projektów - przynajmniej na jakiś. Równocześnie nałożyli też twardy limit na serwery i poprosili graczy, aby nie próbowali go obchodzić, ponieważ mogłoby się to wiązać ze zbyt dużymi kosztami dla małego zespołu.

Satyta na youtuberów hitem Steama? Ma to sporo sensu.Zobacz na YouTube

Jak możemy się jedna dowiedzieć z komunikatu opublikowanego przez grupę moderów, twórcy nie wykluczają, że z czasem „zalegalizują” podobne modyfikacje. Tak jak w przypadku każdej viralowej produkcji na Steamie, szał na Content Warning zapewne wkrótce minie, a gracze nie będą musieli już walczyć o miejsce a serwerze.

Na ogromną popularność gry złożyło się kilka elementów. Podczas rozgrywki wcielamy się w youtuberów, którzy muszą nagrać straszny „content” dla widzów, by zarobić pieniądze. Gracze zaintrygowani tym opisem mogli pobrać produkcję za darmo, a kolejne setki tysięcy osób zobaczyły ją na transmisjach na żywo u najpopularniejszych streamerów.

Dzisiaj gra kosztuje już 36,99 zł, ale w ciągu kilku dni została pobrana ponad 6 milionów razy. Niemalże identyczną sytuacją mogliśmy zaobserwować w przypadku Lethal Company, które opierało się na bardzo podobnych założeniach, ale z udziałem złomiarzy, a nie youtuberów.

Zobacz także