Gracze śmieją się z mikropłatności w Darktide. Reakcja twórców tylko pogorszyła sprawę
Niezmiernie skomplikowany temat.
Warhammer 40,000: Darktide - mimo całkiem udanej premiery - mierzy się ze sporą dawką krytyki, głównie za sprawą nieprzemyślanego systemu mikrotransakcji. Jeden z deweloperów postanowił dolać oliwy do ognia, wystosowując w temacie dosyć kontrowersyjną opinię.
Źródłem problemu nie są same mikropłatności - które oferują elementy czysto kosmetyczne - a sposób pozyskiwania wirtualnej waluty. W grze znajdziemy bowiem pięć zestawów „orzełków”, pozwalających na zakup interesującego nas przedmiotu. Oferty cechuje jednak spory rozstrzał cenowy. Za pakiet 2100 orzełków zapłacimy 39,99 złotych, natomiast za kolejny - aż 79,99 złotych. Oznacza to, że gracze, którzy potrzebują 2500 orzełków, są zmuszeni do wykupienia dwa razy droższego zestawu.
Głosy niezadowolonych fanów dotarły do menadżera społeczności - działającego pod nazwą Hedge - który poinformował poprzez Discorda, że studio pracuje nad funkcją, która pozwoli zakupić wymaganą liczbę orzełków. „Nie mamy zamiaru milczeć. Szczerze mówiąc, jesteś pierwszą osobą, która poruszyła tę kwestię” - pisał Hedge w odpowiedzi do jednego z graczy. „Planujemy dodać funkcję »kup to, co potrzebujesz«, ale to niezmiernie skomplikowane, więc nie trafi do gry z dnia na dzień”.
Jak łatwo się domyślić, odpowiedź nie spotkała się z ciepłą reakcją społeczności. „»Niezmiernie skomplikowane«. Mój bracie w Chrystusie, Warhammer: Vermintide 2 posiada tę funkcję od lat” - zwraca uwagę jeden z komentujących.
„Po co dodawać opcję »kup to, co potrzebujesz« skoro można po prostu ustalić ceny przedmiotów w taki sposób, by zestawy waluty miały sens” - zauważa inny gracz. „Mój tyłek jest niezmiernie skomplikowany. Po prostu pozbądźcie się tej waluty i przypiszcie przedmiotom realne ceny, tak jak to działa w każdej branży na tym świecie” - czytamy dalej.
Sprawę poruszył także współzałożyciel studia Fatshark, Martin Wahlund, w rozmowie z serwisem PC Gamer. Jak się okazuje, twórcy nie zaimplementowali w grze jednego z pakietów waluty, stąd spory rozstrzał cenowy.
„Zapomnieliśmy dodać jeden z zestawów. W założeniu zawsze miał być przelicznik 1:1. W pewnym momencie zauważyliśmy, że jednego z pakietów nie ma. Dodanie go zajmie trochę czasu, ale z pewnością musimy to naprawić. Słyszymy fanów. Źle to rozegraliśmy i musimy to naprawić, aby upewnić się, że ludzie nie mają z tym problemów” - mówił deweloper.