Gracze złożyli pozew przeciwko producentowi i wydawcy Aliens: Colonial Marines
Aktualizacja: Przedstawiciel kancelarii wyjaśnia szczegóły pozwu. Jest też komentarz Segi i studia Gearbox.
Ben Thomassen z kancelarii Edelson w rozmowie z Eurogamerem wyjaśnił szczegóły pozwu, skierowanego przeciwko firmom Sega i Gearbox. Krótkiego komentarza udzieliły także same firmy. O sprawie pisaliśmy w środę - szczegóły poniżej.
Komentatorzy zwracają uwagę, że podobna do Aliens: Colonial Marines sytuacja miała miejsce w przypadku BioShock Infinite, który w prezentacji w 2011 roku wyglądał inaczej niż to, co ostatecznie widzimy w finalnej grze. Thomassen zwraca uwagę, że to zupełnie inna sytuacja.
- Jeśli chodzi o BioShock Infinite, to im bliżej było premiery, tym pojawiały się kolejne fragmenty gry, które demonstrowały finalną jakość produktu - mówi. - Gracze mieli więc możliwość obejrzenia tych fragmentów i powiedzenia „Ach, więc tak będzie wyglądał produkt, który zamierzam kupić”. W przeciwieństwie do Aliens: Colonial Marines, to właśnie te fragmenty wykorzystano w reklamie gry. Pojawiały się do czasu premiery i wciąż są dostępne.
Thomassen podkreśla również, że - w odróżnieniu od Colnial Marines - pierwsze recenzje gry BioShock Infinite zostały opublikowane przed premierą, co umożliwiło zapoznanie się z opinią krytyków.
Zapytany o rodzaj odszkodowania, przedstawiciel kancelarii Edelson zaznacza, że w przypadku graczy, którzy poczuli się - jak twierdzą - oszukani przez nieprawdziwą demonstrację gry, są dwa rozwiązania. - Gdyby o tym wiedzieli, albo po prostu nie kupiliby gry, albo byliby skorzy zapłacić za nią mniej - mówi i dodaje, że Aliens: Colonial Marines wkrótce po premierze zostało bardzo wyraźnie przecenione, co stworzyło możliwość do zakupu gry po niższej niż premierowa cenie w krótkim terminie.
Według Thomassena, biorąc to wszystko pod uwagę, właściwym odszkodowaniem jest zwrot pieniędzy za zakup gry w całości lub częściowo.
Tymczasem pojawiły się pierwsze komentarze zainteresowanych firm.
„Sega nie wypowiada się na temat szczegółów trwającego sporu. Jesteśmy jednak pewni, że pozew jest bezpodstawny i będziemy mocno bronić swojego stanowiska” - czytamy w oświadczeniu wydawcy dla Eurogamera.
Gearbox przesłał zaś komentarz redakcji serwisu Kotaku, gdzie stwierdza, że „pozew zbiorowy jest niemerytoryczny”. „Nadal wspieramy grę i będziemy bronić prawa artystów do prezentowania utworu, nad którym pracują, bez obawy przed tego rodzaju sporami” - napisali przedstawiciele studia.
***
Oryginalny tekst:
Gracze skierowali pozew zbiorowy przeciwko Gearbox Software i firmie Sega. Producent i wydawca Aliens: Colonial Marines są oskarżani o wprowadzanie konsumentów w błąd, poprzez prezentację wczesnej wersji gry, która nie odzwierciedlała finalnej jakości produktu.
Pozew złożył Damion Perrine, reprezentowany przez kancelarię Edelson LLC. Poszkodowani domagają się odszkodowania dla fanów, którzy zdecydowali się na zakup gry, sugerując się zwiastunami.
„Każdy z »fragmentów rozgrywki« pokazywał graczom to, co ostatecznie otrzymają: wysokiej klasy grę wideo, z określonymi funkcjami i elementami” - napisano w dokumencie, do którego dotarł serwis Polygon.
„Niestety, oskarżeni nigdy nie poinformowali konsumentów, krytyków czy dziennikarzy, że ich »fragmenty rozgrywki« to tylko kampania reklamowa, bez związku z rzeczywistą jakością gry, która trafiła do sklepów.”
Randy Pitchford, szef Gearbox Software przyznał wcześniej, że „przygląda się” problemowi różnic pomiędzy wersją demonstracyjną a końcowym produktem.
W Wielkiej Brytanii agencja zajmujące się etyką i standardami w reklamach zmusiła Segę do zmodyfikowania zwiastunów i dodania adnotacji, że filmy nie prezentują ostatecznej jakości gry.
Wkrótce po premierze, gdy pojawiły się pierwsze negatywne recenzje Aliens: Colonial Marines, serwis VideoGamer przygotował krótki film, prezentujący różnice pomiędzy pełną wersją gry, a fragmentami z trailerów.