Graliśmy w FIFA 21 - co się zmieniło?
Analiza podstaw rozgrywki.
W lipcu mieliśmy okazję zapoznać się z FIFA 21. Demo prasowe pozwalało wziąć udział w klasycznym meczu oraz zmierzyć się ze sztuczną inteligencją w Volcie. Choć wrażeniami z trybu ulicznego będziemy mogli podzielić się w przyszłości, mamy już pojęcie, czym tegoroczna odsłona serii Electronic Arts różni się od poprzednich w kontekście rozgrywki.
Na samym początku postawmy sprawę jasno: usprawnień i zmian w Fifie 21 jest całkiem sporo, ale dla laików mogą być one niewidoczne, szczególnie po powierzchownym spojrzeniu na grę. Modyfikacje docenią przede wszystkim miłośnicy serii, dla których liczą się detale. Tym samym FIFA 21 nie przekona prawdopodobnie osób, którym z serią jest nie po drodze.
Wszystko przez to, że tzw. feeling gry, czyli podstawowe wrażenia z prowadzenia piłki, podawania i strzelania, niemal nie uległy zmianie. Każdego roku fani Fify debatują nad modyfikacją tempa rozgrywki, ale tym razem, o ile EA nie zadecyduje się na zmiany jeszcze przed premierą i po niej, nie będzie tego „problemu” - jest tak jak poprzednio.
Pod pewnym względem FIFA 21 zbliża się jednak do serii PES. W trakcie dema prasowego bardzo często zdarzało się zawodnikom przypadkowo przejąć piłkę lub dotknąć futbolówkę, by przeciąć podanie przeciwnika. To pochodna usprawnienia systemu obrony sztucznej inteligencji, która tym razem zdecydowanie lepiej sprawdza się w defensywie i nie przepuszcza już toczącej się obok nogi piłki.
Sprawia to, że w nowej odsłonie Fify przed podaniem trzeba upewnić się, że mamy wystarczająco dużo miejsca, aby posłać piłkę do kolegi z drużyny. Gdy robi się „ciasno”, najprawdopodobniej się to nie uda. Brzmi to nieco trywialnie, ale system naprawdę wpływa na rozgrywkę, kierując ją w nieco bardziej taktyczną stronę i utrudniając agresywne, wręcz lekkomyślne podejście, które w ostatnich latach sprawdzało się zdecydowanie zbyt dobrze.
Kolejną, być może nieco kontrowersyjną nowością, którą szybko zauważą nawet laicy, jest możliwość cofnięcia się w czasie podczas meczu ze sztuczną inteligencją. Kiedy stracimy gola lub po prostu chcemy inaczej rozegrać poprzednią akcję, włączamy powtórkę, przewijamy do wybranego momentu i wznawiamy od niego grę. Działa to dokładnie tak, jak w nowoczesnych grach wyścigowych, i sprawia, że gracz może rozegrać mecz, teoretycznie nie popełniając żadnego błędu.
Cofanie czasu w szczególności docenią gracze, którzy dopiero uczą się rozgrywki w Fifie - i trzeba przyznać, że to świetny sposób na naukę, przy jednoczesnym oszczędzeniu sobie frustracji z utraty piłki czy gola.
Tak jak już wspominaliśmy, zmian jest naprawdę dużo, ale wśród modyfikacji, które w nieco bardziej oczywisty sposób wpływają na rozgrywkę, warto wspomnieć chociażby o systemie Agile Dribbling. Pozwala on na szybki, dość precyzyjny drybling blisko piłki - przykładowo wielokrotne przerzucanie futbolówki z lewej na prawą stronę, stojąc. Sztuczkę wykonujemy poprzez przytrzymanie R1/RB i poruszanie lewym drążkiem.
Agile Dribbling przyda się bardziej w meczach przeciwko innym graczom niż w starciach z SI, dlatego przydatność systemu można będzie ocenić dopiero po premierze. Niewykluczone, że jak wiele drobniejszych nowości w poprzednich częściach Fify, sztuczka zostanie szybko porzucona przez społeczność na rzecz klasycznych, wciąż skutecznych rozwiązań.
Wprawionym graczom przyda się też Directed Runs. Teraz możemy rozkazać kierowanemu przez SI zawodnikowi nie tylko bieg do przodu, ale w każdym wybranym kierunku, również w bok czy nawet w tył. Kontrolujemy więc pełne spektrum 360°, co pozwala lepiej pokierować kolegów z drużyny w kierunku luk w obronie przeciwnika.
W FIFA 21 gracze mają też możliwość zablokowania kontroli na wybranym zawodniku, by nie utracić jej po podaniu. Możemy więc podać piłkę koledze z boiska, a następnie - już bez piłki przy nodze - ustawić się w lepszej pozycji i poprosić o podanie zwrotne, by zamienić je na spektakularny strzał.
Są też inne zmiany, jak rzekomo inteligentniejsze zachowanie wysokiej klasy zawodników na boisku czy lepsza detekcja kolizji, dzięki której piłkarze unikają grupowych zderzeń, jednak w trakcie dema nie odczuliśmy tych modyfikacji.
Po pierwszym kontakcie z FIFA 21 trudno nie odnieść wrażenia, że jest to gra tylko dla fanów serii, którzy odczują nawet te pozornie niewielkie zmiany. Daleki jestem od często spotykanego stwierdzenia, że każda kolejna odsłona serii to wyłącznie „zaktualizowane składy i odcinanie kuponów”, ale trzeba powiedzieć jasno, że nowa część nie wprowadza żadnej rewolucji w podstawowych założeniach rozgrywki, a twórcy po raz kolejny stawiają na powolną ewolucję i szlifują swój produkt małymi kroczkami.