Skip to main content

Graliśmy w Krew i Wino - fascynujące pożegnanie Wiedźmina 3

Dodatek jeszcze lepszy niż Serca z Kamienia?

Serca z Kamienia okazało się świetnym dodatkiem zapewniającym co najmniej kilkanaście godzin satysfakcjonującej przygody. Można było się spodziewać, że kolejne rozszerzenie Wiedźmina 3 będzie reprezentować ten sam poziom jakości. Jest jednak inaczej - Krew i Wino zapowiada się jeszcze lepiej.

Podczas niedawnej wizyty w warszawskiej siedzibie CD Projekt RED mieliśmy okazję spędzić z drugim dodatkiem trzy godziny. Wątek główny ściąga Geralta do Toussaint, które bez wątpienia jest jednym z głównych bohaterów DLC.

Scena wjazdu do księstwa przypomina wkroczenie do innego wymiaru. Nową krainę można określić jako „bajkową”. Roślinność, architektura, krajobrazy - wszystko buduje miłą, radosną niemal i sielankową atmosferę. Do zmiany wizualnej przyczyniły się też odpowiednie efekty.

- To miało być zestawienie bajkowości z brudem, który jest gdzieś pod spodem - podkreślił Konrad Tomaszkiewicz, dyrektor projektu.

- Chcieliśmy, żeby gracze naprawdę poczuli, jakby wysiedli z samolotu gdzieś w ciepłym kraju, żeby lokacja mocno odróżniała się od miejsc, w których odbiorcy już byli. Kolorystyka i oświetlenie odgrywają tu dużą rolę.

Samo Toussaint stylizowane jest na wyidealizowaną, średniowieczną Francję. Rycerscy wojownicy, winnice, piękny pałac. Klimat jest inny niż w Dzikim Gonie czy pierwszym dodatku, co jest ogromną zaletą.

Gdzie nie spojrzeć, wszędzie piękne widoki

- Dział odpowiedzialny za fabułę robił odpowiedni research. Przyglądali się różnym rzeczom związanym z kulturą francuską - zaznaczył Tomaszkiewicz. - Użyliśmy tego wszystkiego do tworzenia odpowiedniego klimatu w zadaniach.

- No i oczywiście lokacja. Tu inspiracje były południowe: trochę Hiszpanii, Francji, trochę Włoch. Widać to nie tylko w architekturze, ale nawet w roślinności.

Faktycznie, eksplorując Toussaint widzimy - przykładowo - drzewka oliwne czy inne okazy typowe dla śródziemnomorskich terenów. Do krainy idealnie dopasowano także muzykę, pomagającą budować odpowiednią atmosferę. Zatrudniono nawet śpiewającą po hiszpańsku artystkę.

Beauclair, czyli stolica księstwa, również robi ogromne wrażenie. Jest diametralnie różne od Novigradu. Piękne kamienice, chodniki z kolorowymi płytkami, ciepłe i przyjemne dla oka barwy budynków. Baśniowa wersja barcelońskich i paryskich uliczek. Zachwyca też pałac i wiodący do niego most. Na każdym kroku gra przypomina nam, że miasto zbudowały elfy.

Oczywiście zmiana otoczenia nie sprawi, że wiedźmin będzie zajmował się biesiadowaniem, winem i beztroskimi zabawami. Przyjeżdża na miejsce na prośbę księżnej Anny Henrietty. Musi zająć się niebezpieczną i tajemniczą bestią.

Geralt musi się czasem dostosować do dworskich zwyczajów

Już na początku śledztwa Geralt szybko trafia na pierwszy trop i udaje się do pewnej winnicy, by stanąć oko w oko z niebezpieczną Bruxą. Zanim bohater zjawia się na miejscu, potwór brutalnie morduje oddział strażników, co widać po umazanych krwią ścianach, zmasakrowanych ciałach.

Kiedy po załatwieniu sprawy wracamy na zewnątrz, dostrzegamy fascynujący kontrast. Od makabrycznych widoków i ciężkiej walki przechodzimy do pięknego, baśniowego krajobrazu. To świetne uczucie, towarzyszące nam przez cały czas.

„To bajkowa kraina, ale ma swoje mroczne tajemnice” - mówi jedna z postaci niezależnych mijanych na ulicy miasta. Zdanie to perfekcyjnie opisuje połączenie poważnych, brutalnych i niebezpiecznych wydarzeń z łagodnym i wesołym wizerunkiem Toussaint.

Powstrzymamy się od opisu wątku głównego, nie chcąc psuć nikomu radości z samodzielnego poznawania historii. Trzeba jednak podkreślić, że fabuła intryguje bardziej z każdą kolejną rozmową. Wszystko zaczyna się jak tropienie bestii - typowa wiedźmińska robota. Z czasem jednak okazuje się, że sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana.

Twórcy przygotowują też oczywiście szereg zadań pobocznych, mniej i bardziej rozbudowanych. Zawartości wystarczy na wiele godzin, dodatek będzie niemal dwukrotnie większy niż Serca z Kamienia.

- Mówiliśmy, że będzie to rozszerzenie na 20 godzin, ale jak zwykle projekt się rozrósł - stwierdził z uśmiechem Konrad Tomaszkiewicz. - Wydaje mi się, że główna linia fabularna i najważniejsze misje poboczne to co najmniej 30 godzin.

Zobacz na YouTube

Działanie niektórych aktywności opcjonalnych zostanie w pewien sposób zmodyfikowane, choćby przez dodanie różnych efektów ich ukończenia. Jeżeli Geralt, przykładowo, zniszczy kryjówkę bandytów, sprawi, że w okolicy dostępne będą nieco inne zadania poboczne niż wcześniej. Będą również misje związane z winnicami - łącznie z możliwością nadania nazw winom - i pomoc w budowie wielkiego posągu.

Nie zabrakło nowości w mechanice rozgrywki. Najważniejszą są mutacje, czyli dodatkowy system rozwoju bohatera.

- To takie perki, które dają naprawdę dużo. Wprowadzamy je, bo nie mieliśmy wcześniej takich wyjątkowych bonusów związanych z faktem, że Geralt to mutant. Poza tym, gracze mają dużo niewydanych punktów doświadczenia - wyjaśnił Tomaszkiewicz.

W sumie otrzymamy dwanaście mutacji. Odblokowując kolejne - na co wydajemy punkty talentów i mutageny - wzmacniamy synapsy wiedźmina, co z kolei oferuje dostęp do czterech (maksymalnie) dodatkowych slotów na umiejętności.

Jednocześnie aktywne mogą być tylko dwie mutacje. Jedna sprawia, że znakowi Aard towarzyszy efekt zamrażania, a dzięki innej bohater odnowi wszystkie punkty zdrowia będąc na skraju śmierci. To mocne bonusy, potężniejsze niż zwykłe talenty. System jest jednak odpowiednio zbalansowany, twórcy dbają, by przygoda nie była zbyt łatwa.

Interesującą nowością będzie baza wypadowa Geralta w księstwie, do której otrzymuje dostęp niedługo po przyjeździe do krainy. W trakcie przygody możemy ją ulepszać i remontować, zyskując dostęp do przeróżnych bonusów, a także zupełnie niewpływających na rozgrywkę elementów - choćby stojaków, na których powiesimy zestawy zbroi, by po prostu ładnie się prezentowały.

Toussaint to baśniowe krajobrazy, ale problemy krainy są - jak wszędzie w wiedźmińskim świecie - ponure i mroczne.

Miłośników kolekcjonowania wiedźmińskich rynsztunków zaciekawi wieść o jednym nowym zestawie wyposażenia. Wszystkie obecne w grze dotychczas zyskają także nowy poziom oraz szereg premii do obrażeń i statystyk przy skompletowaniu - na wzór podobnych rozwiązań z Diablo czy World of Warcraft.

- Zestawy ekwipunku zawsze były dobre, ale nie oferowały wystarczająco dużo przy zebraniu wszystkich części, brakowało im unikatowości - zaznaczył Tomaszkiewicz. - Teraz to się zmieni. To dodatkowa motywacja, by zbierać elementy rynsztunku.

Urozmaiceniem związanym z pancerzami jest także możliwość zmiany ich kolorów. Deweloperzy przygotowali mnóstwo barwników - niektóre zdobędziemy szybko, pozyskanie innych będzie wymagało znalezienia receptur i własnoręcznego wykonania specyfiku. Każdy element zbroi barwimy oddzielnie, a więc nic nie stoi na przeszkodzie stworzenia tęczowego Geralta.

Krew i Wino zapowiada się na dodatek w stylu tych najlepszych i największych. Nowa, zupełnie odmienna kraina i związany z nią klimat to niezaprzeczalnie ogromna zaleta rozszerzenia. Pomaga też niezmiennie wysoka jakość scenariusza i dialogów. Twórcy powiesili sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale wygląda na to, że przeskoczą ją bez problemu.

Zobacz także