Graliśmy w polską strategię Ancestors - wikingowie robią wrażenie
RTS od twórców Hatred.
Ancestors robi dobre pierwsze wrażenie i potrafi przykuć do ekranu. To naprawdę imponujące, biorąc pod uwagę, że gliwickie Destructive Creations nie ma żadnego doświadczenia związanego z produkcją gier RTS.
Na Gamescomie mogliśmy rozegrać początek kampanii wikingów. Nie ma tu miejsca na łagodny start - zaczynamy od inwazji na wybrzeża Brytanii i atakujemy pierwsze wrogie fortyfikacje. Na ekranie dużo się dzieje, ale gra przy okazji porządnie przedstawia wskazówki dotyczące zabawy.
Przyjemny etap samouczkowy kończy się wycofaniem z pola bitwy, a kolejne zadanie to już w dużej mierze zupełnie inny styl - nie ma już otwartej walki, a najczęściej jedyną szansą na sukces jest unikanie patroli Anglików. Sterujemy garstką wojaków i stosujemy dywersję. W pewnym momencie należy podpalić wioskę, by odciągnąć przeciwników od interesującego nas obozu.
W prezentowanym w Kolonii demie dostępna była jeszcze trzecia misja, już najbardziej typowa dla gier RTS. Choć nie konstruowaliśmy jeszcze własnych struktur, to kilkoma oddziałami przejmowaliśmy wrogie wioski, by zapanować nad sporym obszarem. Zajmowane osady wspomagają nasz ogólny rozwój. W finalnej wersji pojawi się też klasyczny aspekt rozbudowy bazy.
Trzy zupełnie różne etapy zdają się sugerować mile widzianą w grach strategicznych różnorodność misji. Od podobnych i powtarzalnych taktyk i zagrań mamy przecież tryb wieloosobowy, więc im bardziej zróżnicowana zawartość kampanii fabularnej, tym lepiej.
Choć strategię trudno oceniać po krótkim kontakcie, pierwsze odczucia z rozgrywki są pozytywne. Cieszy przede wszystkim fakt, że gameplay nie wydaje się zbyt uproszczony czy spłycony, pomimo opcji korzystania z kontrolera - pełna wersja trafi bowiem nie tylko na PC, ale i na Xbox One.
Dla klawiatury i myszy przygotowano zupełnie inny interfejs niż dla pada, co cieszy. Twórcom udało się też sprawnie zaprojektować system sterowania gamepadem. Wybieranie jednostek i wydawanie komend jest wygodne, a możemy też podzielić armię na grupy - choć w tym przypadku trzeba poświęcić chwilę uwagi, by sprawnie później się między nimi przełączać.
Jeżeli chodzi o podstawy, nie zaskoczą one żadnego gracza choć trochę zaznajomionego ze strategiami. Wybieramy oddział, wskazujemy cel, czasem dodatkowo aktywujemy specjalne zdolności jednostki - na przykład kiedy prowadzimy jednego z bohaterów. Znaczenie ma też pozycjonowanie, ponieważ atak z flanki czy od tyłu zawsze oferuje większą skuteczność. Nie trzeba uczyć się zasad na nowo.
Co ważne, a czego może nie podkreślono dostatecznie dobrze przy okazji zapowiedzi gry, Ancestors to nie tylko skandynawscy wojownicy. W pełnej wersji zagramy także plemionami germańskimi, a nawet Słowianami. Kampania w tym ostatnim przypadku ma rozgrywać się w czasach Mieszka I. Nie da się ukryć, że to intrygująca perspektywa.
Oprawa graficzna nie zachwyca przy zbliżeniach, ale mieliśmy styczność z wczesną wersją - z niedopracowanymi animacjami. Z daleka, czyli podczas normalnej gry, potyczki wyglądają dobrze, a specjalne wykończenia - inne dla każdego rodzaju broni - cieszą oko. Bitwom towarzyszy przyjemny szczęk metalu przemieszany z krzykami wojowników.
Godzina z Ancestors to na pewno obietnica różnorodnych misji w kampanii fabularnej, która ma zapewnić wiele godzin zabawy. Do tego oczywiście tryb multiplayer, czyli to, co wielu fanów strategii RTS lubi najbardziej. Twórcy są na dobrej drodze, by wprowadzić na Xbox One strategię pozbawioną zbyt dużych uproszczeń - a na PC trafi starannie przygotowana wersja gry, która nie przerazi fanów gatunku interfejsem stworzonym z myślą o konsoli.
Premierę zaplanowano na drugi kwartał 2018 roku.