Gran Turismo 7 znowu działa. Twórca broni wysokich cen aut
Utrudniono też zdobywanie waluty.
Po ponad 24 godzinach bez dostępu do serwerów - co uniemożliwiało także zabawę dla pojedynczego gracza - Gran Turismo 7 doczekało się dużej aktualizacji i wraca do życia.
Nie wszyscy gracze będą zapewne zadowoleni, ponieważ - jak się obawiano - twórcy „osłabili” między innymi imprezy, które wirtualni kierowcy wykorzystywali do szybszego zdobywania wirtualnej waluty.
Kwestia cen pojazdów i transakcji cyfrowych w Gran Turismo 7 stała się w ostatnich dniach źródłem sporych kontrowersji. Legendarny twórca serii - Kazunori Yamauchi - broni teraz przygotowanego systemu w oficjalnym komunikacie.
„Chciałbym, by użytkownicy GT7 cieszyli się samochodami i wyścigami bez transakcji cyfrowych” - napisał. „Jednocześnie, ceny samochodów to ważny element, ilustrujący ich wartość i rzadkość, więc moim zdaniem istotne jest, by pozostał połączony z cenami z prawdziwego świata”.
„Chcę uczynić z GT7 grę, którą można się cieszyć na różne sposoby i - jeśli możliwe - uniknąć sytuacji, w której gracze muszą w kółko powtarzać niektóre imprezy” - dodał.
Yamauchi dodaje, że w tym celu w przyszłości twórcy zamierzają wprowadzać dodatkowe treści, wyścigi i opcje, które powinny „rozwiązać sytuację”. Słynny producent nie podał jednak szczegółów.
Kontrowersyjny komunikat najpewniej nie przypadnie do gustu wszystkim graczom. Ci już od jakiegoś czasu krytykują Gran Turismo 7 właśnie za promowanie pozyskiwania waluty za pomocą transakcji cyfrowych, a nie podczas standardowej rozgrywki.
Tymczasem usunięcie miejsc, które gracze wykorzystywali do łatwiejszego zdobywania kredytów, zapewne tylko spotęguje problem, ponieważ „rozwiązanie sytuacji” to na razie tylko bliżej nieokreślona zapowiedź na przyszłość.
Gdzie indziej aktualizacja wprowadza nowe opcje wyścigów w sieci, z jak najmniejszą liczbą ograniczeń - by przyśpieszyć dołączanie do zabawy i zmniejszyć konieczność głębokiego modyfikowania aut.